Zabrzański klub boryka się z kłopotami finansowymi. Okazało się, że były główny udziałowiec Górnika, niemiecka firma ubezpieczeniowa Allianz, nie wyda już na ten klub nawet złotówki. Piłkarze nie mają zamiaru czekać na rozwój sytuacji. Jeden z liderów drużyny, Tomasz Zahorski, właśnie porozumiał się z działaczami, że jeżeli znajdzie nowego pracodawcę, to już zimą będzie mógł odejść za darmo. Mam wysoki kontrakt i dla Górnika moje odejście na pewno nie byłoby złym rozwiązaniem. Zresztą w tej chwili to każdy z graczy tego zespołu jest na liście transferowej - stwierdza „Zahor”, którego kontrakt z zabrzanami obowiązuje do czerwca. Mówi się, że Zahorski może wkrótce wylądować w Cracovii albo Koronie Kielce. Zapytania są, ale równie dobrze może być tak, że rundę dogram w Górniku - ocenia sytuację piłkarz.

Reklama

Z Zabrzem pożegnać ma się też Adam Banaś, którego widzi u siebie Zagłębie Lubin. Z kolei nie grający przez ostatnie 1,5 roku Paweł Strąk ma przejść testy medyczne w Zawiszy Bydgoszcz. Całą trójką łączy to, że mają najwyższe, bo sięgające 40 czy 50 tys. złotych pensje.

Z Górnika mają też odejść nie mający miejsca w składzie Michal Gasparik i Piotr Gierczak. Nie wiadomo co z bramkarzem Łukaszem Skorupskim i rozgrywającym Aleksandrem Kwiekiem. Obaj byli jesienią wiodącymi zawodnikami i mają oferty z innych klubów. Jeśli Górnik miałby zimą coś zarobić, to właśnie na ich transferach.

Kto w takim razie wiosną będzie grał w śląskim zespole? Na razie w trybie awaryjnym do Zabrza ściągają z wypożyczeń do Ruchu Radzionków Bartosza Kopacza i Damiana Michalika. Może być tak, że w rundzie rewanżowej w ekipie Górnik będzie jeszcze więcej niedoświadczonych zawodników.

Reklama

>>>Czytaj także: Patejuk zastąpi Rybusa