Wojewoda zmienił decyzję po zapoznaniu się z wystąpieniami prezesów oraz oświadczeniami stowarzyszeń kibiców obu klubów.

Oświadczenia stowarzyszeń kibiców są czymś nowym, wierzę w ich wiarygodność i nie wolno nam z tej szansy nie skorzystać - powiedział Kozłowski, dodając, że obie strony - fani Legii i Lecha - zobowiązały się do przestrzegania porządku.

Reklama

Poinformował, że w czwartek do Komendy Stołecznej Policji wpłynęła korespondencja prezesa zarządu Legii dotycząca deklaracji stowarzyszenia kibiców tego (SKLW) oraz poznańskiego klubu ("Wiara Lecha"), w której zagwarantowali oni rozegranie meczu z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa i w jak najlepszej atmosferze sportowej.

Komendant stołeczny policji nadinsp. Mirosław Schossler w piśmie skierowanym do wojewody podkreślił, że dotychczas żadne ze stowarzyszeń kibiców klubów piłkarskich nigdy nie składało podobnych deklaracji w formie pisemnej.

Wojewoda zaznaczył, że znowelizowana ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych daje mu możliwość podjęcia decyzji o przerwaniu spotkania w przypadku naruszenia porządku. "W sobotę na trybunach będzie mój przedstawiciel i jeżeli kibice obu drużyn nie dotrzymają danego słowa, nie zawaham się skorzystać z tego prawa" - dodał Kozłowski, ale wyraził nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Reklama

Odniósł się też do incydentów na wtorkowym meczu towarzyskim Legia - Sevilla na Stadionie Narodowym. Zaznaczył, że sprawdził się system monitoringu. Na tej podstawie policja zatrzymała dwóch zamaskowanych sympatyków Legii, przy których znaleziono materiały pirotechniczne. Zostali oni już ukarani przez sąd grzywną i dwuletnim zakazem stadionowym obejmującym cały kraj.

Ukarano również fanów stołecznej drużyny, którzy przemocą odebrali szalik Sevilli grupie siedmiu kibiców z Hiszpanii. Działo się to przy biernej postawie służb porządkowych, ale na szczęście była w pobliżu policja - zaznaczył Kozłowski.

We wtorek wieczorem wojewoda mazowiecki, po otrzymaniu wniosku komendanta stołecznego policji z negatywną oceną bezpieczeństwa, podjął decyzję o zamknięciu na mecz z Lechem sektorów stadionu Legii przeznaczonych dla kibiców gości. Spotkało się do z ostrą krytyką władz wielkopolskiego klubu i jego sympatyków, którzy nabyli już bilety i opracowali plan podróży do stolicy. Protestowali również fani stołecznego zespołu. Obie grupy próbowały zarejestrować na czas trwania spotkania demonstracje w pobliżu obiektu, ale nie otrzymały zezwolenia z warszawskiego ratusza.