Obrońcy tytułu z 10 wcześniejszych spotkań przy Łazienkowskiej w tym sezonie, we wszystkich rozgrywkach, tylko w jednym byli górą - 19 lipca pokonali 2:0 Zrinjski Mostar w 2. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. Później nie potrafili pokonać ani ligowych rywali, ani przeciwników w eliminacjach Champions League, choć odnieśli historyczny sukces awansując do fazy grupowej prestiżowej rywalizacji.

Reklama

Za słabą postawę, głównie na krajowym podwórku, czego skutkiem była dopiero 14. pozycja w ligowej tabeli przed tą kolejką i szybkie odpadnięcie z Pucharu Polski, utratą posady zapłacił albański szkoleniowiec Besnik Hasi. Zastąpił go Jacek Magiera, który we wtorek poprowadził zespół w spotkaniu LM w Lizbonie ze Sportingiem (0:2). Dopiero jednak w sobotę były długoletni zawodnik stołecznego klubu, później asystent kilku trenerów, wreszcie na początku tego sezonu opiekun pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec, zadebiutował jako trener w ekstraklasie

I debiut miał wymarzony, bo jego piłkarze zaczęli zacierać złe wrażenie z dotychczasowych występów. Silną kadrowo i drugą do tej pory w tabeli Lechię, która przyjechała do stolicy po trzech zwycięstwach z rzędu, pokonali 3:0.

Spory udział w przełamaniu złej passy legionistów miał serbski bramkarz gości Vanja Milinkovic-Savic. Od jego fatalnej interwencji krótko po przerwie, czego skutkiem był gol Guilherme, zaczęło się nieszczęście Lechii. W 57. minucie Brazylijczyk po sprytnym podaniu Belga Vadisa Odjidjy-Ofoe z bliska podwyższył na 2:0, a wynik ustalił w 70. minucie król strzelców poprzedniego sezonu Węgier Nemanja Nikolic.

Reklama

Legia z 13 punktami jest obecnie dziewiąta. Gdańszczanie utrzymali drugą lokatę, ale mająca także 22 pkt i wyprzedzająca ich Jagiellonia Białystok w niedzielę podejmie Pogoń Szczecin. Będzie to rewanż za środowy pojedynek w Pucharze Polski, który "Portowcy" na swoim stadionie wygrali 4:1.

W sobotę padła twierdza "Gdynia". W poprzednich pięciu występach przed własną publicznością Arka tylko raz straciła punkty remisując, a w sobotę uległa Piastowi 1:2. Gliwiczanie na drugie ligowe zwycięstwo w tym sezonie czekali od 2. kolejki, czyli 24 lipca.

Goście objęli prowadzenie w 18. minucie. Po strzale z rzutu wolnego z 27 metrów Hiszpana Gerarda Badii piłka odbiła się stojącego w murze Dawida Sołdeckiego i zmyliła bramkarza Arki. W 53. minucie wyrównał z rzutu karnego Brazylijczyk Marcus Vinicius. "Jedenastkę" arbiter podyktował z zagranie ręką Heberta. Brazylijski obrońca zrehabilitował się w końcówce, kiedy głową po rzucie rożnym wykonanym przez Michała Masłowskiego zapewnił Piastowi wygraną, pierwszą od kiedy wrócił do klubu czeski szkoleniowiec Radoslav Latal.

Reklama

Wygrana pozwoliła wicemistrzowi kraju opuścić strefę spadkową i dzięki lepszej różnicy bramek wyprzedzić m.in. inny zespół ze Śląska - Ruch Chorzów. "Niebiescy" ulegli w piątek przed własną publicznością Zagłębiu Lubin 1:2 i była to ich trzecia z rzędu porażka (wszystkie jednym golem).

Jubileusz świętowali trenerzy - Waldemar Fornalik w 200. meczu poprowadził Ruch, a Piotr Stokowiec po raz 100. pełnił funkcję szkoleniowca lubinian. I tylko on mógł być zadowolony po końcowym gwizdku. Pierwszy powody do radości dał mu już w trzeciej minucie zdobywając gola Łukasz Janoszka, który przygodę z seniorskim futbolem rozpoczął 12 lat temu w Chorzowie i barwy "Niebieskich" reprezentował do 2014 roku. Pięć minut później wyrównał Jarosław Niezgoda, wypożyczony niedawno z Legii Warszawa napastnik. To jego premierowe trafienie dla gospodarzy. W 63. minucie po zagraniu ręką Piotra Ćwielonga sędzia podyktował rzut karny dla Zagłębia, który na dającego wygraną gola zamienił Krzysztof Janus.

Dzięki trzem punktom Zagłębie, które w 11 kolejkach doznało tylko jednej porażki, z 20 awansowało na trzecią pozycję w tabeli. Czy utrzyma miejsce na podium zależy od niedzielnego spotkania Śląska Wrocław z mającym taki sam dorobek, jak "Miedziowi" Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.

Do czołowej ósemki zawitał Lech Poznań, który pokonał na Arenie Lublin Górnik Łęczna 2:1. Gospodarze prowadzili od 13. minuty i bramki Piotra Grzelczaka. W 71. wyrównał rezerwowy Maciej Gajos, a tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego trzy punkty zapewnił gościom Maciej Makuszewski. To pierwsze w sezonie wyjazdowe zwycięstwo "Kolejorza".

Legia i Piast dzięki wygranym znacznie podskoczyły w tabeli. Awansu nie zanotowała Wisła Kraków, która nadal jest ostatnia, ale zwycięstwo w Płocku nad swoją imienniczką znacznie poprawiło humory pod Wawelem.

Piłkarze trenera Dariusza Wdowczyka już do przerwy prowadzili 2:0 po trafieniach Mateusza Zachary i Węgra. W 48. minucie z karnego kontaktową bramkę uzyskał dla beniaminka, a w 69. do remisu doprowadził Gruzin Giorgi Merebaszwili. Ostatnie słowo należało jednak do "Białej Gwiazdy" - tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra Patryk Małecki zapewnił jej trzeci sukces w sezonie. Jego gol w podobnych okolicznościach nie tak dawno dał też zwycięstwo nad Piastem (1:0).

Wisła ma 10 pkt, podobnie jak Górnik, Pogoń i Cracovia, która w ostatnim niedzielnym meczu podejmie Koronę Kielce. Tego dnia 11. kolejka się zakończy, gdyż ze względu na zgrupowanie reprezentacji Polski przed pojedynkami eliminacji mistrzostw świata w poniedziałek nie odbędzie się żadne spotkanie.