Atrakcyjność rywalizacji z Wisłą dla kibiców Pogoni malała z dnia na dzień i z chwili na chwilę. Po poprzedniej kolejce wiadomo było, że w Szczecinie nie zagra z powodu kartek Patryk Małecki, jeden z najbardziej lubianych piłkarzy, którzy w ostatnich latach grali w bordowo-granatowych barwach. Kilka dni później krakowski klub opuścił uwielbiany w Szczecinie trener Dariusz Wdowczyk. Na dodatek godzinę przed meczem zaczął lać deszcz, co zapewne odstraszyło od udania się na stadion tych, którzy się wahali.

Reklama

Ci co nie przyszli, mogą żałować. Tak obfitującego w bramki meczu przy ul. Twardowskiego nie oglądano od kwietnia 1987 r., gdy Pogoń pokonała GKS Katowice 7:2. Tym razem do powtórzenia tamtego wyniku zabrakło jednego trafienia.

Debiutujący w Wiśle duet trenerski Kazimierz Kmiecik – Radosław Sobolewski, oprócz Małeckiego, nie mógł wystawić jeszcze pięciu podstawowych graczy: Słoweńca Bobana Jovica, który też pauzował za kartki, i czwórki kontuzjowanych.

Mimo tego wiślacy próbowali grać ofensywnie i to Adam Mójta oddał pierwszy strzał w meczu, ale piłkę zablokowali obrońcy. Po kwadransie rozpoczął się koncert Gyurcso. Najpierw skutecznie wykończył dogranie Bułgara Spasa Delewa ze skrzydła, potem popisał się solową akcją i strzałem w okienko, wreszcie skutecznie skierował piłkę do pustej siatki po strzale Adama Frączczaka.

Reklama

Obrona krakowska popełniała błąd za błędem i w 34. min straciła czwartą bramkę. Tym razem w roli egzekutora wystąpił Mateusz Matras, który strzałem z główki wykończył centrę Ricardo Nunesa z rzutu rożnego.

Wysokie prowadzenie na moment uśpiło gospodarzy, co wykorzystał Jakub Bartosz strzelając gola dla przyjezdnych z piłki odbitej przez Dawida Kudłę.

Pięć goli zdobytych do przerwy nie zaspokoiło apetytów strzeleckich piłkarzy. Pięć minut po przerwie gospodarze prowadzili już 6:1. Najpierw z rzutu wolnego dokładne przymierzył Nunes, a chwilę później składną akcję całej drużyny wykończył strzałem do pustej bramki Gyurcso. Był to ostatni gol Węgra w tym spotkaniu, bo w 72. min Kazimierz Moskal zdjął go z boiska pozwalając, by kibice pożegnali go owacją na stojąco.

Reklama

Trzy minuty później wiślacy zdobyli drugiego gola. Mójta z rzutu wolnego bitego niemal z linii pola karnego kopnął piekielnie mocno i trafił w okienko bramki Kudły kończąc festiwal bramek na szczecińskim stadionie.

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 6:2 (4:1)
Bramki: 1:0 Adam Gyurcso (15), 2:0 Adam Gyurcso (20), 3:0 Adam Gyurcso (25), 4:0 Mateusz Matras (34-głową), 4:1 Jakub Bartosz (37), 5:1 Ricardo Nunes (48-wolny), 6:1 Adam Gyurcso (50), 6:2 Adam Mójta (75-wolny)
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Jarosław Fojut. Wisła Kraków: Petar Brlek, Krzysztof Mączyński
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów 6 935
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Ricardo Nunes - Spas Delew, Mateusz Matras, Rafał Murawski, Takafumi Akahoshi (63. Kamil Drygas), Adam Gyurcso (71. Marcin Listkowski) - Adam Frączczak (82. Łukasz Zwoliński)
Wisła Kraków: Łukasz Załuska - Jakub Bartosz (88. Przemysław Porębski), Alan Uryga, Arkadiusz Głowacki, Krzysztof Drzazga (66. Piotr Żemło) - Rafał Boguski, Denis Popovic, Petar Brlek, Krzysztof Mączyński, Adam Mójta - Paweł Brożek.