"Pasy" po raz ostatni zwycięstwo na swoim stadionie odniosły jeszcze w poprzednim sezonie – 19 maja pokonały 2:0 Ruch Chorzów. W obecnych rozgrywkach z kolei Cracovia notowała serię dziesięciu meczów bez wygranej, a poprzednio trzy punkty wywalczyła w 2. kolejce w Gdańsku, gdy pokonała Lechię 1:0.

Reklama

Po porażce w Krakowie w coraz trudniejszej sytuacji znajduje się Pogoń. Szczecinianie nie wygrali już szóstego spotkania z rzędu i z dorobkiem dziewięciu punktów spadli na 15. miejsce w tabeli. To był gorzki jubileusz dla trenera Macieja Skorży, który w poniedziałek po raz 250. prowadził zespół w rozgrywkach ekstraklasy. Dwa lata temu po porażce w Krakowie z "Pasami" 2:5 Skorża został zwolniony z posady w Lechu Poznań.

Cracovia to zespół, który do tej pory miał najwięcej, spośród wszystkich drużyn ekstraklasy, goli strzelonych w pierwszych trzydziestu minutach – pięć. Również i spotkanie z Pogonią "Pasy" zaczęły od mocnego uderzenia. Już w 62. sekundzie Piotr Malarczyk dopadł do piłki przed polem karnym i precyzyjnym strzałem z woleja pokonał Łukasza Załuskę. Była to najszybciej zdobyta bramka w tym sezonie w ekstraklasie. W 12. minucie Malarczyk był po raz drugi bliski powodzenia, lecz jego strzał głową, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, z najwyższym trudem sparował Załuska.

Reklama

Potem inicjatywę zaczęła przejmować Pogoń. W 15. minucie Adam Frączczak podał do Kamila Drygasa, a ten strzelił obok słupka. W 35. minucie, po krótko rozegranym rzucie wolnym, Spas Delew umieścił piłkę w siatce. Radość szczecinian nie trwała jednak długo. Sędzia Bartosz Frankowski skorzystał bowiem z podpowiedzi udzielonej mu przez arbitra obsługującego system VAR i nie uznał tego trafienia. Powodem był fakt, że Jarosław Fojut, podczas strzału Delewa, znajdował się na spalonym i absorbował uwagę bramkarza Grzegorza Sandomierskiego.

Reklama

Niezrażona tym Pogoń wciąż atakowała i w 40. minucie mogło być 1:1. Delew dośrodkował z prawego skrzydła do Drygasa, ten oddał strzał głową, po którym piłka o centymetry minęła słupek. Gospodarze dopiero w końcówce pierwszej połowy odważniej zaatakowali i wywalczyli rzut wolny tuż przed linią pola karnego. Jego wykonawcą był Javier Hernandez, lecz minimalnie chybił.

W doliczonym czasie pierwszej połowy wyrównać mógł Frączczak, a tuż po wznowieniu gry Adam Gyurcso. Żaden z nich nie trafił w bramkę, mimo że strzelali z kilku metrów. Gdy wydawało się, że gol dla Pogoni musi paść, bramkę zdobyła Cracovia. Javier Hernandez oddał niezbyt mocny strzał z boku pola karnego, lecz źle interweniujący Załuska nie zdołał zatrzymać piłki.

Pogoń straciła wiarę w odrobienie strat. Nie pomogły zmiany dokonane przez trenera Skorżę. Ostatecznie nadzieje szczecinian na odwrócenie losów meczu pogrzebał w 79. minucie Krzysztof Piątek, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił trzeciego gola. Było to szóste trafienie napastnika Cracovii w tym sezonie, ale dopiero drugie z akcji. Cztery razy skutecznie wykonywał rzuty karne.

Cracovia Kraków – Pogoń Szczecin 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Piotr Malarczyk (2), 2:0 Javi Hernandez (51), 3:0 Krzysztof Piątek (79)
Żółta kartka – Cracovia Kraków: Miroslav Covilo, Pogoń Szczecin: Jarosław Fojut
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 5 769
Cracovia Kraków: Grzegorz Sandomierski - Matic Fink (73 Deleu), Piotr Malarczyk, Michał Helik, Lennard Sowah - Miroslav Covilo, Adam Deja - Jakub Wójcicki (67. Mateusz Szczepaniak), Javi Hernandez, Mateusz Wdowiak (73. Szymon Drewniak) - Krzysztof Piątek
Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Lasza Dwali, Ricardo Nunes - Rafał Murawski, Jakub Piotrowski (59. Łukasz Zwoliński) - Spas Delew, Kamil Drygas (62. Tomasz Hołota), Adam Gyurcso (75. Dariusz Formella) - Adam Frączczak.