Gliwiczanie nie tylko zrewanżowali się gdańszczanom za porażkę 1:2 własnym stadionie, ale przerwali także serię sześciu meczów bez zwycięstwa. Ostatni raz trzy punkty podopieczni trenera Waldemara Fornalika zdobyli 18 listopada, kiedy pokonali u siebie 1:0 Cracovię.

Reklama

Tym samym Piast odniósł w tym sezonie drugą wyjazdową wygraną, natomiast Lechia zanotowała piątą porażkę na własnym stadionie. W dwóch pierwszych na wiosnę spotkaniach gdańszczanie zdobyli punkt i do minimum zredukowali swoje szanse na awans do grupy mistrzowskiej.

Pierwsza połowa nie dostarczyła większych emocji. Goście nie oddali do przerwy celnego uderzenia na bramkę Lechii, natomiast gospodarze trzy razy stanęli przed szansą objęcia prowadzenia. I za każdym razem precyzji zabrakło Flavio Paixao.

Pierwszy raz Portugalczyk zagroził bramce rywali w 8. minucie po centrze z lewej strony Sławomira Peszki. Jakub Szmatuła stanął jednak na wysokości zadania, bo obronił główkę napastnika Lechii – po jego paradzie piłka odbiła się jeszcze od słupka i wyszła w pole. W 20. minucie gdańszczanie przeprowadzili kopię poprzedniej akcji, ale w jej finale golkiper Piasta nie miał problemów ze skuteczną interwencją. A w doliczonym czasie pierwszej połowy Flavio Paixao posłał z 16 metrów piłkę nad poprzeczką.

Reklama

Po przerwie rolę się odwróciły, bo to gospodarze wyjątkowo niemrawo radzili sobie w ofensywie. W 58. minucie gliwiczanie oddali pierwszy celny strzał (w środek bramki z dystansu przymierzył Gerard Badia), a siedem minut później objęli prowadzenie. Po wrzucie z autu Toma Hateley’a, przy biernej postawie defensywy "biało-zielonych", Tomasz Jodłowiec zagrał do Mateusza Szczepaniaka, który z bliska pokonał Dusana Kuciaka.

Była to pierwsza bramka 27-letniego napastnika nie tylko dla Piasta, ale także w tym sezonie (rundę jesienną spędził w Cracovii). W 70. minucie bramkarza Lechii starał się jeszcze zaskoczyć Jodłowiec, ale Kuciak obronił uderzenie po ziemi pomocnika rywali.

Reklama

Gdańszczanie stracili nie tylko gola, ale także Rafała Wolskiego. W 72. minucie pomocnik gospodarzy nabawił się kontuzji i od razu został odwieziony do szpitala. Lechia do końca musiała radzić sobie w „10”, bo limit zmian był już wyczerpany.

W 84. minucie powinno być 2:0 dla przyjezdnych. Po świetnym podaniu Hateley'a sam przed Kuciakiem znalazł się Michal Papadopulos, ale Słowak obronił strzał Czecha. W końcówce zdecydowaną przewagę osiągnęli goście i w ostatniej minucie doliczonego czasu Papadopulos nie zmarnował już sytuacji sam na sam z Kuciakiem i ustalił wynik tego przeciętnego spotkania.

Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Mateusz Szczepaniak (65), 0:2 Michal Papadopulos (90+3)
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Sławomir Peszko, Paweł Stolarski. Piast Gliwice: Karol Angielski, Jakub Czerwiński
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 7 139
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Joao Nunes, Gerson Guimaraes, Adam Chrzanowski - Paweł Stolarski, Simeon Sławczew, Daniel Łukasik (62. Ariel Borysiuk), Filip Mladenovic (67. Milos Krasic) - Flavio Paixao (46. Rafał Wolski), Marco Paixao, Sławomir Peszko
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Martin Konczkowski, Jakub Czerwiński, Uros Korun, Marcin Pietrowski - Gerard Badia (71. Joel Valencia), Tomasz Jodłowiec, Tom Hateley, Karol Angielski (76. Michal Papadopulos), Sasa Zivec - Mateusz Szczepaniak