Poprzednim razem lechici wygrali w lidze 12 sierpnia, pokonali wówczas beniaminka - Zagłębiem Sosnowiec 4:0. Później w pięciu meczach ekstraklasy zdobyli tylko jeden punkt, ale w niedzielę zakończyli złą serię.

Wywalczyli zwycięstwo w meczu z innym beniaminkiem, Miedzią. Prowadzili 2:0 po golach Duńczyka Christiana Gytkjaera i Portugalczyka Joao Amarala. Mogli zdobyć więcej bramek, ale brakowało im skuteczności, trafili m.in. w słupek.

Miedź w 73. minucie uzyskała kontaktowe trafienie (Mateusz Szczepaniak), ale nie zdołała doprowadzić do wyrównania. Taki wynik oznacza, że legniczanie zajmują dziesiąte miejsce (11 pkt), a Lech awansował na siódme z dorobkiem 16 punktów.

Reklama

W innym niedzielnym meczu, z udziałem dwóch ostatnich drużyn ekstraklasy, Zagłębie Sosnowiec zremisowało u siebie z Cracovią 1:1. Na bramkę Serba Zarko Udovivica w 21. minucie dla gospodarzu odpowiedział w drugiej połowie Hiszpan Javi Hernandez.

W 15. minucie rzutu karnego dla Cracovii nie wykorzystał Michał Helik, który nie trafił w bramkę. Beniaminek pozostał na piętnastej, a "Pasy" na szesnastej pozycji w tabeli. Oba zespoły mają po siedem punktów.

Dotychczasowe wyniki 10. kolejki sprawiły, że bardzo ciasno jest w czołowej ósemce. Między pierwszym (Jagiellonia) i ósmym zespołem (KGHM Zagłębie Lubin) są tylko trzy punkty różnicy.

Reklama

Szansy objęcia prowadzenia w tabeli nie wykorzystały Wisła Kraków, Legia Warszawa i Lechia Gdańsk.

"Biała Gwiazda" do sobotniego spotkania z Koroną Kielce (0:1) przystępowała z dwoma punktami straty do Jagiellonii. Gospodarze nie powiększyli swojego dorobku, a jedyną bramkę w meczu z Koroną strzelił Słoweniec Matej Pucko w 54. minucie. To druga z rzędu ligowa porażka krakowskiego zespołu. W poprzedniej kolejce Wisła uległa na wyjeździe Pogoni Szczecin 1:2, na dodatek we wtorek odpadła z Pucharu Polski - po serii rzutów karnych z Lechią Gdańsk.

Krakowski zespół wciąż ma 17 punktów i jest szósty, a Korona (18) awansowała na piąte miejsce.

W piątek broniący tytułu piłkarze Legii nie zdołali zrewanżować się Arce Gdynia (1:1) za lipcową porażkę w meczu o Superpuchar 2:3. Goście objęli prowadzenie już w trzeciej minucie za sprawą urodzonego w Warszawie Macieja Jankowskiego, a tuż przed przerwą strzałem głową wyrównał Michał Kucharczyk.

"To był szalony tydzień. Pokonaliśmy duże odległości w ciągu ostatnich kilku dni. Piłkarze Arki na pewno byli bardziej wypoczęci" - tłumaczył słabą postawę swoich podopiecznych trener mistrzów Polski Ricardo Sa Pinto.

Kolejkę rozpoczęło zwycięstwo Wisły Płock nad Lechią 1:0 po bramce Karola Angielskiego. Gdańszczanie są na trzeciej pozycji (18), a podopieczni Dariusza Dźwigały awansowali na jedenastą (10 pkt).

W sobotę porażki przed własną publicznością doznało ósme obecnie Zagłębie Lubin (16), które przegrało z dwunastą Pogonią po bramkach Kamila Drygasa z rzutu karnego i coraz lepiej spisującego się w tym sezonie Radosława Majewskiego. Dla szczecinian, jeszcze niedawno zamykających tabelę, to drugie ligowe zwycięstwo z rzędu.

Do czołówki dołączył natomiast nowy wicelider Piast Gliwice (19), który w sobotę w derbowym meczu pokonał u siebie czternastego Górnika Zabrze 1:0. Jedyną bramkę zdobył Hiszpan Gerard Badia w 72. minucie.

"Bardzo się cieszymy, bo takie spotkanie to nie tylko trzy punkty, ale też gra o prestiż w regionie" - podkreślił trener Piasta Waldemar Fornalik.

Piast awansował na pozycję wicelidera i zrównał się punktami z Jagiellonią (po 19).

Obecna kolejka zakończy się wspomnianym spotkaniem Jagiellonii (19) z trzynastym Śląskiem Wrocław (9). Gospodarze staną w poniedziałek przed szansą powiększenia przewagi nad rywalami.