Dotychczas kary dotykały zespoły klubowe, teraz, co jest bardzo smutne, cierpią na tym reprezentacje narodowe. Mam nadzieję, że kara uspokoi "gorące głowy" Rosjan i nie dojdzie do sytuacji, w której Rosja zostanie wykluczona z mistrzostw. Takiego scenariusza jednak wykluczyć nie można i z niepokojem będę czekał na rozwój wypadków - powiedział Listkiewicz.

Były sędzia międzynarodowy przyznał, że ma nadzieję, iż kara ta podziała także uspokajająco na kibiców innych reprezentacji.

UEFA broni porządku na stadionach, dlatego podkreśla, że kara zostanie odwieszona, jeżeli do podobnych zajść - bójki, race świetlne, banery z rasistowskimi napisami - dojdzie podczas następnych meczów. To uratowało Anglię, gdyż jej kibice na stadionie byli tylko atakowani. W zajściach przed i po meczu na ulicach Marsylii już przecież brali czynny udział - podkreślił Listkiewicz.

Jego zdaniem, wtorkowa decyzja Komisji Dyscyplinarnej jest w pełni uzasadniona, gdyż UEFA odpowiada tylko za to, co się dzieje na stadionie. Zajścia na ulicach miast przed i po meczu winny być nadzorowane i karane przez władze i służby bezpieczeństwa.

Reklama

Na pytanie, co się wydarzy, jeżeli kibice Rosji jednak nadal będą łamali zasady obowiązujące na stadionach podczas Euro 2016, Listkiewicz odpowiedział, że takiej sytuacji obawia się najbardziej.

Jeżeli tak się stanie, jedynym rozwiązaniem jest chyba anulowanie ich biletów. Im wtedy już nie będzie na niczym zależało, mogą być jeszcze bardziej agresywni - zakończył.

W sobotę w Marsylii przed i po meczu Anglia - Rosja (1:1) doszło do starć kibiców obu drużyn. Rannych zostało ponad 30 osób, w tym siedem wymagało hospitalizacji. Policja użyła gazów łzawiących i armatek wodnych. Tuż przed zakończeniem tego pojedynku do sektorów zajmowanych przez Anglików wdarli się Rosjanie. Zaatakowani angielscy fani zaczęli uciekać przeskakując przez ogrodzenie. Dodatkowo Komisja Dyscyplinarna UEFA nałożyła na rosyjską federację grzywnę 150 tysięcy euro.