Przed rozpoczęciem mistrzostw wiele obaw organizatorów budziły sprawy bezpieczeństwa, zwłaszcza po listopadowych zamachach terrorystycznych w Paryżu. Na razie jednak najwięcej, jeśli chodzi o negatywne strony turnieju, mówi się przy okazji pseudokibiców niektórych zespołów. Na ulicach francuskich miast dochodziło do awantur, niespokojnie było także na trybunach. Np. mecz Chorwacji z Czechami przerwano na kilka minut z powodu rac rzucanych z chorwackiego sektora.

Reklama

W sumie jednak, jak przyznał prezes PZPN, obecny turniej można uznać za udany.

To są fajne mistrzostwa, na boisku i trybunach. Oczywiście kilku durniów i wariatów, jeśli tak można powiedzieć, zawsze się znajdzie w tak dużej piłkarskiej rodzinie. Widzieliśmy niegodne zachowanie kibiców niektórych drużyn, ale generalnie 80-90 procent, cała masa ludzi dobrze się zachowuje. Jest problem trochę bezpieczeństwa, ale lepiej o tym nie wspominać do końca turnieju. Jak to się mówi, trzeba być cicho i mieć nadzieję, że do końca nic się nikomu nie stanie - powiedział Boniek.

Reklama

Prezes PZPN podkreślił, że czuje atmosferę turnieju, a to wszystko udzieli się uczestnikom jeszcze bardziej w fazie pucharowej, gdy przegrywający odpada.

Ranga tego turnieju, mecze, to wszystko - podoba mi się. Ja to czuję, to mnie absolutnie kręci. Wszyscy się martwili, że we Francji występują aż 24 drużyny i będzie jakaś różnica między zespołami. Tymczasem ja tu nie widzę na razie żadnych bardzo wysokich wyników. Oczywiście ktoś może z kimś wygrać 3:0, ale to jest normalne w futbolu. Podczas Euro 2016 jest walka, są emocje. Za chwilę wejdziemy w fazę 1/8 finału, będą już możliwe mecze z dogrywkami i rzutami karnymi. To wszystko będzie rosło, cała atmosfera - stwierdził Boniek.

Władze PZPN mogą mieć na razie powody do zadowolenia we Francji. Nie muszą się martwić nie tylko formą drużyny Adama Nawałki, ale także postawą polskich kibiców, którzy - przynajmniej do tej pory - zachowują się dobrze. A przecież zaledwie półtora miesiąca temu głośno było w kraju o nagannym zachowaniu na trybunach w finale Pucharu Polski w Warszawie.

Inny jest przekrój kibica na meczach reprezentacji i meczach ligowych. Zasadnicza różnica czasami polega na tym, że na meczach kadry nie ma zorganizowanych grup. Każdy przyjeżdża i identyfikuje się z tą reprezentacją, nie musi być zarządzany przez nikogo. Nie musi działać w grupie, tylko indywidualnie. To są pozytywni, sympatyczni, fajni kibice. Nie musimy się ich wstydzić, nie ma burd. Poza tym - co bardzo ważne - kibic reprezentacji wie, że jest przy niej, a nie przed nią. Chcielibyśmy, aby wszyscy przyjeżdżali na kadrę narodową. Nawet ci, którzy są najbliżej ze swoimi klubami. Tylko niech przyjeżdżają np. z żonami, dziećmi. Chcemy mieć fajny, przejrzysty klimat. Chcemy promować nasz kraj, nasze wartości i cieszymy się z tego, jak to wygląda - zakończył prezes PZPN.

Po dwóch kolejkach grupy C biało-czerwoni mają cztery punkty. Najpierw pokonali w Nicei Irlandię Północną 1:0, a następnie zremisowali w podparyskim Saint-Denis z Niemcami 0:0. We wtorek o godz. 18 zagrają w Marsylii z Ukrainą, która straciła już szansę wyjścia z grupy.