Michał Pazdan: „W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz, natomiast w drugiej oddaliśmy pole gry rywalom. Szwajcaria zaczęła stwarzać sobie sytuacje, ale chwała chłopakom za to, że wytrwali. Nie ma wątpliwości, że ograliśmy naprawdę bardzo dobrą drużynę. Nie można zwalać na to, że mieli więcej czasu na odpoczynek. Szwajcarzy kontrolowali mecz, a nam brakowało troszkę spokoju, rozegrania piłki, utrzymania się wyżej przy piłce. No i Szwajcarzy w końcu zdobyli bramkę. Pod trybuną Szwajcarów było gorąco. Zawsze lepiej strzelać karne na bramkę, za którą siedzą swoi kibice. Nie interesuje mnie to, czy w nas czymś rzucali czy nie. Najważniejsze, że przeszliśmy dalej. Przygoda życia. Nie tylko dla mnie, ale i dla reszty chłopaków. Cieszy nas gra w piłkę i mega jesteśmy zadowoleni. Podkreślę jeszcze raz – my naprawdę ograliśmy bardzo dobrą drużynę”.

Reklama

Grzegorz Krychowiak: „To dopiero początek. Od razu po dogrywce powiedziałem trenerowi, że chciałbym strzelać rzut karny jako ostatni. Świetnie brzmi, że Polska jest w najlepszej ósemce, ale miejmy nadzieję, że to dopiero początek. Nie zadawalajmy się tym, co już mamy. Uważam, że jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że jest to historyczne zwycięstwo, ale ambicje tego zespołu są dużo, dużo, większe. Przede wszystkim skupiamy się na najbliższym meczu, z myślą, aby go wygrać i przejść do kolejnej rundy”.

Łukasz Fabiański: „W tych trudnych dla mnie sytuacjach starałem się zachować spokój i dobrze przeanlizować całą sytuację. Wiedziałem, że Ricardo Rodriguez ma dobrze ułożoną lewą nogę i jest w stanie pokusić się o groźne uderzenie z rzutu wolnego. Starałem się być na to przygotowany. Nigdy nie myślałem w kategoriach, czy jest to dla mnie najlepszy mecz w karierze. Nie chcę sobie robić takich podsumowań. Przede mną jeszcze kilka lat grania. Kiedy skończę karierę, to spojrzę na wszystkie rozegrane przeze mnie mecze i dokonam analizy. Trener Jarosław Tkocz pokazywał mi jak poszczególni gracze wykonują rzuty karne, ale jakoś mi nie poszło przy ich obronie”.

Reklama
Reklama

Łukasz Piszczek: „Kuba Błaszczykowski w reprezentacji nigdy nie zawodził. Miał słabsze momenty, ale zawsze zostawiał serce na boisku. To widać za każdym razem. Teraz los odpłaca mu się po tym jak bardzo poświęcił się dla reprezentacji. Dwie różne połowy w naszym wykonaniu wynikały z tego, że powiedzieliśmy sobie w przerwie, że zagramy na zdobycie drugiej bramki. Jednak Szwajcarzy bardzo agresywnie wyszli na drugą połowę i stwarzali sobie dużo sytuacji bramkowych. To chyba nas trochę zszokowało. Poza tym nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce. To był problem, bo w środku pola mogliśmy trochę dłużej przytrzymać piłkę. Pod koniec Szwajcarzy grali czterema napastnikami i nie było nam łatwo się bronić. Choć myślę, że całkiem nieźle się z tego wywiązywaliśmy. Wiadomo, że Łukasz Fabiański wybronił nam ten mecz”.

Arkadiusz Milik: „W drugiej połowie za bardzo oddaliśmy pole rywalowi, który stwarzał sobie groźne sytuacje. Nad tym musimy na pewno popracować. Wygrywaliśmy 1:0, mieliśmy dużo sytuacji w pierwszej połowie, fajnie to wyglądało. Szwajcarom czasami było trudno wyjść z połowy. Próbowali rozgrywać piłkę, ale za dużo im nie wychodziło. W drugiej połowie było inaczej. Nie wiem, czy to gdzieś w podświadomości było, że wygrywamy 1:0 i trzeba uważać? Udało im się strzelić bramkę, bardzo ładną. Ale koniec końców wygraliśmy i bardzo się z tego cieszymy. Idziemy cały czas do przodu".

Kamil Glik: „Każdy podszedł do tego meczu skoncentrowany, ale dość spokojnie. Fajnie, bo na pewno mało osób w nas wierzyło. Udało się osiągnąć fajny wynik i nikt za nas nie musi się wstydzić. Wszystkie mecze były bardzo trudne. To był po prostu ciężki mecz fazy pucharowej mistrzostw Europy”.