Mecz z Borussią miał być formalnością. Kibice Realu dawali Niemcom 4,5 proc. szans na awans i szykowali się do wyjazdu do Londynu. Tymczasem spotkanie zakończyło się porażką - podobną do wcześniejszej, FC Barceony z Bayernem Monachium. Tym razem jednak goście zdobyli honorowa bramkę. Jej autorem był Ronaldo, który podobnie jak turecki piłkarz, Burak Yilmaz, strzelił gole w 6. kolejnych meczach Champions League.

Reklama

Widziałem drużynę, która była lepsza od mojej. Drużynę, która była agresywniejsza i miała większą odporność psychiczną, która wygrała niemal wszystkie akcje indywidualne. Obejrzałem mecz, w którym zwyciężył lepszy zespół - przyznał po porażce trener "Królewskich" Jose Mourinho.

Szkoleniowiec Realu twierdzi, że jego zespół jest w stanie nadrobić za tydzień zaległości i awansować do finału. Komentatorzy przyznają, że jest to możliwe, pod warunkiem, że 30 kwietnia, w barwach Madrytu wystąpi Robert Lewandowski.