W latach ’90 spędził Pan 2 sezony na Vicente Calderon. Została duża estyma do tego klubu?
Oczywiście; w każdym klubie, w którym grałem, mam bardzo dobre wspomnienia i wielu kolegów natomiast akurat Atletico Madryt teraz przeżywa apogeum swojej gry. Myślę, że gra zespołu się podoba; to nie jest jakiś wymęczony futbol, zdobywają trofea - zdobyć mistrzostwo Hiszpanii na stadionie Camp Nou to jest naprawdę bardzo fajne i jeszcze otrzymać brawa od publiczności katalońskiej. Przeciwnik, z którym teraz się Atletico spotka jest trochę niewygodny; to lokalny rywal i dosyć trudno się z nimi wygrywa, ale mecz odbędzie się na neutralnym stadionie i według mnie wszystko jest tu możliwe. Cieszę się, że Atletico tak fajnie gra.

Reklama

Można powiedzieć, że dla Realu finał Ligi Mistrzów to niemal codzienność. Czym jest dla Atletico ten mecz?
Dla nich jest to coś na pewno wyjątkowego po sukcesie, który osiągnęli w lidze. Real ma to po raz kolejny; Atletico może mieć pierwszy raz i myślę, że to też jest odpowiednia motywacja dla piłkarzy Atletico Madryt, dla trenera, dla wszystkich działaczy. Diego Simeone potrafi zmotywować zespół; w ogóle ma piłkarzy, którzy są dobrani charakterologicznie; on i drużyna tworzą fajny kolektyw. Ciężko na to pracują i to nie jest przypadek.

Jakiego meczu się Pan spodziewa? Jak zagra Atletico - czy rzuci się na początku na Real, żeby osiągnąć przewagę, czy będzie grało spokojniej? Co może wymyślić Diego Simeone?
Drużyna jest charyzmatyczna; drużyna jest bojowo nastawiona i - jak widzimy - nie odstawia nogi. Zobaczymy; Real ma fantastyczny atak, siłę ofensywną; Atletico jest świetnie zorganizowanym kolektywem więc będzie ciekawie.

A brak Diego Costy to duże osłabienie w tym meczu?
Na pewno duże; to jest świetny piłkarz. Mecz z Barceloną pokazał, że drużyna potrafi go jakby zastąpić choć w końcówce widać było, że opadali z sił i brakowało wojownika z przodu, który prowokuje, atakuje; bierze cały ciężar ofensywny na siebie.

Reklama

Jakim klubem jest Atletico? Czy to jest klub, który ma kompleks młodszego brata; jest ubogim krewnym w Madrycie?
Oczywiście, że ma dumę i kibiców ma na pewno lepszych niż Real; potrafią stworzyć fantastyczną atmosferę…

Ale w Madrycie jest ich chyba mniej niż "realowców", prawda?
Nie wydaje mi się. "Realowcy" to są turyści wg mnie. Kibice to są w Atletico Madryt. Teraz to się odmieniło; Atletico zdobywa kolejne puchary, wygrało ligę i to Real jest w tym momencie za nami i to oni teraz ocierają łzy. Ja obstawiłem 1:0 dla Atletico Madryt.

Finał Ligi Mistrzów z udziałem dwóch klubów z Madrytu już w sobotę 24 maja, początek o 20:45.