Oficjalnie Roma już widzi się w 1/8 finału, ale dysponuje całym wachlarzem alibi na wypadek, gdyby się to nie udało. Pierwszym jest panujący w Moskwie mróz, do którego włoskie kluby są rzeczywiście nieprzyzwyczajone. Drugim nieobecność Brazylijczyka Maicona, uważanego w tym momencie za decydującego gracza zarówno na włoskich, jak i na europejskich boiskach. Niedysponowanych jest również kilku innych piłkarzy. Do tego, według trenera Rudiego Garcii, piłka nożna bez publiczności, to nie jest piłka nożna.

Reklama

Komentatorzy natychmiast złapali za słowo francuskiego szkoleniowca, odpowiadając, że prawdziwą piłkę nożną musi pokazać sama Roma, a z tym ostatnio nie było najlepiej. W ekstraklasie wiedzie się rzymskiemu klubowi jako tako, trzyma się uparcie drugiej pozycji w tabeli, ale jego poziom gry coraz bardzie jest krytykowany. W Lidze Mistrzów zaś jest słabiutko. Porażka jeden do siedmiu z Bayernem Monachium wciąż jest niezabliźnioną raną, rzutującą na niskie w sumie morale. Nasz los jest w naszych własnych rękach - powiedział Garcia. Lepiej, aby był w nogach - odpowiedzieli niezbyt życzliwie usposobieni do Romy obserwatorzy. Rzymianie wcale się z tym nie kryją, że pojechali do Moskwy po remis i nikomu tutaj się to nie podoba.