Nie mogło być gorzej, mówią jednym głosem kibice Juventusu i Romy. Może głośniej Juventusu, bo turyński klub bliższy był zajęcia pierwszego miejsca w swojej grupie, co pozwoliłoby mu nie natknąć się na Bayern Monachium już w 1/8 finału. Pechowy ostatni mecz z Sewillą, decydujący gol Fernando Llorente, który w ubiegłym sezonie był w zespole Starej Damy - i stało się. Wicemistrzowie Europy, dla których nie do przeskoczenia była już tylko Barcelona, mogą się teraz zatrzymać na Guardioli i Lewandowskim.

Reklama

Oba te nazwiska są dziś synonimami bawarskiego klubu, który włoska prasa bez ogródek nazywa „doskonała machiną wojenną”. I przypomina, czym zakończyło się bezpośrednie starcie Juventusu z Bayernem w 2013 w ćwierćfinałach: podwójną porażką 0:4.

Po tym, co pokazała do tej pory, Roma nie ma najmniejszych szans z Realem Madryt, który jednak w rankingu najgroźniejszych w Europie stoi oczko niżej od Bayernu. Rzymianie nie mają najgorszych wspomnień ze spotkań z Królewskimi: ostatnie, w 2008 roku tez w 1/8 finałów Ligi Mistrzów zakończyło się podwójnym zwycięstwem włoskiego klubu dwa do jednego.

Nieco lepiej udało się losowanie 1/16 finału Ligi Europy. Nie będą miały łatwo Fiorentina z Tottenhamem ani Napoli z Villarreal, ale już na pewno Lazio nie powinno mieć kłopotu z Galatasaray, który jest wyraźnie w fazie schyłkowej.

Pierwsze mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów zostaną rozegrane 16/17 i 23/24 lutego, rewanże 8/9 i 15/16 marca. Mecze 1/16 finału Ligi Europy zaplanowano na 18 i 25 lutego.

Reklama