„To był finał, w czasie którego można było dostać palpitacji”- żartuje największa włoska gazeta sportowa. Dodaje, że Zidane okazał się doskonałym „wodzem wojska”. Jego klub w ocenie dziennika wygrał dzięki świetnie dopracowanym detalom, a „rycerskość” Atletico nie wystarczyła.

Reklama

Real Madryt – stwierdza gazeta - jest “zaprogramowany na to, by wygrywać” i to, mimo że jak przyznaje, nie była to w tym roku najlepsza drużyna w Europie. „Ale mistrzami są oni” - zauważa pisząc o 11. Pucharze Europy w rękach piłkarzy tego klubu.

W komentarzu podkreśla się, że właśnie na taką grę i atmosferę, jak w sobotę, zasługuje stadion San Siro, gdzie odbył się finał LM.

„Inter, Milan – zróbcie coś...” - apeluje rozpaczliwie dziennik do mediolańskich klubów z Serie A, którym nie wiedzie się ani we włoskich, ani w europejskich rozgrywkach.

Reklama

Według „Corriere della Sera” mecz był doskonałym spektaklem, trzymającym w napięciu do ostatniej chwili.

Odnosząc się do 10-stopniowej we Włoszech skali szkolnych ocen i 11. mistrzowskiego tytułu pisze, że to klub na „jedenastkę z wyróżnieniem”.

Sprawozdawca gazety dodaje, że tylko jeśli jest się kibicem Realu można zrozumieć, co to znaczy zdobyć puchar w taki sposób i z tak silnym przeciwnikiem.

Finał LM, zaznacza komentator, stał się „przekleństwem” dla Atletico, który w trzech meczach przegrał trzy razy i to dwa razy z rywalami z Madrytu, „grającymi obok na podwórku”.

„Raj karnych dla Realu, tylko ból dla Atletico” - tak sobotni mecz podsumowuje „La Repubblica”, która zwraca uwagę na to, że tegoroczny PE jest wyjątkowy, bo zdobyty 60 lat po pierwszym. Tak oto, dodaje, klub ten stał się jeszcze większą niż dotąd legendą europejskiego, a zatem światowego futbolu.

PAP/EPA / DANIEL DAL ZENNARO
Reklama

Rzymska gazeta podkreśla, że szczególne znaczenie zwycięstwo to ma dla "Zizou", szkoleniowca Realu. Przypomina, że jego nominacja wywoływała śmiech i nieufność. Uważano, że powierzanie mu misji trenera nie ma sensu - zaznacza. Co więcej, podkreśla się, początkowo opinie te zdawały się potwierdzać, bo Zidane zaczął swą karierę w Realu pięcioma porażkami w sześciu meczach.

"Tyle, że piłka nożna zna tysiąc sposobów, by z nas zażartować" - dodaje dziennik. W jego ocenie Francuz nauczył się nawet czegoś tak dla siebie trudnego, jak sztuka komunikowania się z innymi i uśmiechu. Za najważniejsze zaś autor komentarza uważa to, że w przeciwieństwie do Rafaela Beniteza, który jako trener kazał piłkarzom grać niekiedy wbrew ich naturze, Zidane pozwolił "solistom" w swej drużynie na to, by tak się właśnie czuli i tak grali. Ta metoda przyniosła rezultaty - konstatuje "La Repubblica".

W "La Stampa" czytamy, że Real Madryt "podbił Włochy". Nigdy wcześniej, dodaje, klub nie podniósł pucharu LM w Italii. Turyński dziennik pisze też o łzach Cristiano Ronaldo, który trzeci raz wygrał LM; raz z Manchesterem United i dwa z Realem. "To nigdy wcześniej nikomu się nie przydarzyło" - przypomina.

W sobotnim finale LM w Mediolanie Real Madryt pokonał lokalnego rywala Atletico w rzutach karnych 5-3. Po 120 minutach był remis 1:1.