Przed pierwszym meczem obu zespołów w stolicy Hiszpanii Sainz przewidywał, że Real wygra różnicą czterech bramek i skończyło się 5:1 dla gospodarzy. Mimo wysokiego zwycięstwa na Santiago Bernabeu ekspert oczekiwał trudnej przeprawy w Warszawie. Wskazywał, że w zimnej Polsce Legia może pokusić się o niespodziankę i zremisować z utytułowanym rywalem.

Reklama

Jak powiedział Sainz, jego oczekiwania znalazły potwierdzenie na boisku, gdyż Real dowodzony przez Zidane'a gra w Lidze Mistrzów w charakterystyczny dla siebie i bardzo przewidywalny sposób. Jest silny i pewny siebie przed własną publicznością, słabiej zaś spisuje się na nieznanym terenie, szczególnie przy niesprzyjającej aurze - analizował.

Jego zdaniem, pojedynek w Warszawie zakończył się w sprawiedliwym rezultatem.

Legia zasłużyła na ten remis, z pozoru bardzo zaskakujący - podkreślił dziennikarz madryckiej gazety, który współpracuje również z rozgłośnią Cadena Ser i telewizją Mega.

Reklama

Sainz zaznaczył, że francuski szkoleniowiec Realu obrał niekorzystną strategię na mecz w Warszawie. Zauważył, że schemat gry z czterema obrońcami, czterema pomocnikami i dwoma napastnikami okazał się nieskuteczny.

Szczególnie mało efektywny był w środę grający z przodu duet Alvaro Morata – Karim Benzema. Zidane pomylił się wystawiając obu w podstawowej jedenastce. Ten eksperyment okazał się zupełną porażką - ocenił.

Hiszpański dziennikarz odnotował, że szybko zdobyte przez Real na Łazienkowskiej bramki uśpiły zespół gości. Stwierdził, że podopieczni Zidane'a poczuli się zbyt pewni siebie, nie doceniając silnego na swoim terenie i zdeterminowanego rywala.

Legia zremisowała, gdyż Real zgrzeszył nadmiarem pewności siebie. Przy korzystnym dla siebie rezultacie +Królewscy+ pozwolili gospodarzom przejąć inicjatywę, co warszawianie skwapliwie wykorzystali. W środę to Legia była panem sytuacji na boisku - powiedział komentator "Asa".

Legia jest pierwszym polskim zespołem w historii, który nie przegrał w europejskich pucharach z Realem Madryt. Środowy remis 3:3 dał jej pierwszy punkt w Lidze Mistrzów. W tabeli grupy F wciąż jednak zajmują ostatnią, czwartą pozycję. Prowadzi Borussia Dortmund - 10 pkt, przed drużyną z Hiszpanii - 8 oraz Sportingiem Lizbona - 3.