Sprawozdawcy włoskiego radia RAI i komercyjnej telewizji Mediaset podkreślali po meczu, że najbardziej bolesne dla Romy były pierwsze dwie bramki strzelone przez Mohameda Salaha. Egipcjanin grał w rzymskim klubie w latach 2015-2017.

Jak się przypomina, w 83 spotkaniach, jakie rozegrał we włoskiej serie A, strzelił tylko 34 bramki.

"Te, których nie strzelał wtedy, zdobył w barwach Liverpoolu, także w meczu ze swoim dawnym klubem"- komentowali sprawozdawcy radiowi.

Reklama

Obie bramki Egipcjanina określili jako "prześliczne".

Reklama

Gdy gospodarze prowadzili już 5:0, Roma - zdaniem włoskich komentatorów - zachowywała się jak "ogłuszony ciosem bokser, ratujący się przed upadkiem kurczowym trzymaniem się lin ringu".

Ich zdaniem, rzymski klub grał bardzo źle i przeżywał swoje najgorsze chwile od lat, cierpiąc zasłużenie.

Roma według włoskich mediów była w totalnej rozsypce i żywione wcześniej nadzieje na awans do finału LM okazały się na razie mrzonką.

Zawodnicy rzymskiego klubu popełniali elementarne błędy, wykazując się nieznajomością "piłkarskiej gramatyki" - mówili włoscy sprawozdawcy telewizyjni.

"La Gazzetta dello Sport" ocenia, że gra Mohameda Salaha zasługuje na "Złotą Piłkę". Grał "obłędnie" - pisze. Dodaje też: "Salah to potwór, wszędzie go pełno".

Reklama

W rewanżu 2 maja na Stadionie Olimpijskim w Rzymie potrzebny będzie "cud" - przyznaje sportowy dziennik. Pociesza następnie: "Finał Ligi Mistrzów to odległa perspektywa, ale słowa +niemożliwa+ nie należy używać po wyczynie z Barceloną". Tak przywołuje zwycięstwo Romy nad tym klubem w walce o półfinał LM.

Tak naprawdę - zauważa gazeta - w Rzymie wystarczyłoby 3:0. "To niemożliwe, ale już to widzieliśmy" - przypomina.

"Corriere dello Sport" podkreśla, że "potrzebny jest inny wysiłek".

"La Repubblica" też ogłasza, że w rewanżowym meczu 2 maja potrzebny będzie "następny cud", a zatem kolejny po zakwalifikowaniu się klubu do półfinałów Ligi Mistrzów.

Dziennik "Tuttosport" na swojej stronie internetowej zauważa, że Salah "okazał się koszmarem dla swoich byłych kolegów strzelając dwa gole i dwa razy asystując".

Roma w ocenie gazety była "słaba psychologicznie i taktycznie". Mecz w Liverpoolu nazywa "lectio magistralis" trenera Anglików Juergena Kloppa, "rozjaśnioną przez piłkarza w stanie totalnej łaski", jak nazywa Salaha. Jego gra to był "show" - przyznaje.

Rzymski dziennik "Il Messaggero" sarkastycznie stwierdza, że Liverpool dał piłkarzom Romy "lekcję angielskiego". Ale dwa gole dla Romy, podkreśla, "podtrzymują marzenia" o finale.