Mecz rozpoczął się od niespodzianki, gdyż już w 3. minucie na prowadzenie wyszli goście. Gola dla zespołu z Londynu, który przed tygodniem wysoko wygrał z Norwich City (5:0), strzelił Irlandczyk Damien Duff, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kostarykanina Bryana Ruiza.

Reklama

W pierwszej połowie bramki zdobywali już tylko gospodarze. Po jednej zapisali na swoim koncie sprowadzeni do klubu w letnim oknie transferowym Holender Robin van Presie i Japończyk Shinji Kagawa. Ten pierwszy w 10. minucie doprowadził do wyrównania. Były napastnik Arsenalu Londyn wykorzystał dośrodkowanie Francuza Patrice'a Evry i efektownym strzałem z powietrza umieścił piłkę w prawym górnym rogu bramki. Kagawa z kolei z kilku metrów dobił uderzenie z dystansu Toma Cleverleya. Pięć minut przed przerwą trzeciego gola dla "Czerwonych Diabłów", także z bliskiej odległości, zdobył głową brazylijski obrońca Rafael da Silva.

W drugiej części gry padła tylko jedna bramka dla Fulham, mimo kilku dogodnych szans obu zespołów. Samobójcze trafienie zaliczył serbski obrońca Nemanja Vidic w 64. minucie.

Podopieczni Szkota Alexa Fergusona kończyli mecz w dziesięciu, gdyż wykorzystano już wszystkie zmiany, a urazu w doliczonym czasie gry po starciu z Kolumbijczykiem Hugo Rodallegą nabawił się Wayne Rooney. Angielski napastnik, który pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie, opuścił je na noszach z rozciętą nogą. Jak powiedział po meczu trener Ferguson, czeka go około czterech tygodni przerwy.

Reklama

Spotkanie z trybun obserwował zdobywca trzech złotych medali igrzysk w Londynie (na 100 i 200 m oraz w sztafecie 4x100 m) Usain Bolt. Przed jego rozpoczęciem jamajski sprinter, który jest fanem zespołu z Old Trafford otrzymał koszulkę tego klubu ze swoim nazwiskiem i numerem 958, odnoszącym się do rekordu świata, jaki pobił, wygrywając olimpijski finał 100 m w Pekinie w 2008 roku.

Drugie ligowe zwycięstwo odnieśli w sobotę piłkarze Swansea City. Podopieczni duńskiego trenera Michaela Laudrupa, którzy przed tygodniem pokonali Queens Park Rangers 5:0, w drugiej kolejce wygrali z innym londyńskim zespołem West Ham United 3:0. Gole zdobyli Danny Graham oraz Hiszpanie Angel Rangel i Michu. Ten ostatni ma już na koncie trzy trafienia w Premier League.

Po dwóch kolejkach komplet zwycięstw ma także Everton. Drużyna z Liverpoolu, która w poniedziałek pokonała Manchester United 1:0, w sobotę wygrała na wyjeździe z Aston Villą 3:1. Bramki dla zwycięzców zdobyli reprezentant RPA Steven Pienaar, Belg Marouane Fellaini i Chorwat Nikica Jelavic. Dla zespołu z Birmingham, który od 58. minuty grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Irlandczyka Ciarana Clarka, trafił Marokańczyk Karim El Ahmadi.

Reklama

Trzy zwycięstwa na koncie mają z kolei piłkarze Chelsea Londyn i dzięki temu prowadzą w tabeli Premier League. "The Blues", którzy przed tygodniem wygrali na wyjeździe z Wigan Athletic 2:0, a w środę u siebie 4:2 z Reading, w sobotę, ponownie przed własną publicznością, pokonali Newcastle United 2:0.

Duży wkład w to ostatnie zwycięstwo mieli Fernando Torres i Eden Hazard, którzy zdobyli po jednej bramce. Belg strzelił gola w 22. minucie, wykorzystując jedenastkę wywalczoną przez Hiszpana. Ten z kolei trafił do siatki mocnym uderzeniem z linii pola karnego w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, po zagraniu piętą Hazarda.

Spotkanie z beniaminkiem z Reading Chelsea rozegrała awansem. Zaplanowane było ono na następny weekend, ale odbyło się wcześniej ze względu na mecz o Superpuchar Europy, w którym "The Blues" - triumfatorzy tegorocznej edycji Ligi Mistrzów zmierzą się 31 sierpnia z Atletico Madryt.