W spotkaniu, które niemiecka agencja prasowa DPA określiła mianem spektakularnego, gospodarze nie pozostawili złudzeń, kto był lepszy. Polski bramkarz aż sześć razy musiał wyciągnąć piłkę z siatki.

Reklama

>>>Werder Brema - VfB Stuttgart 6:2. Zobacz gole

Większą winę za stracone gole ponoszą jednak defensorzy przyjezdnych, a jeden padł po strzale samobójczym. W 33. minucie Tytoń nie zrozumiał się z włoskim obrońcą Federico Barbą, który głową zagrał piłkę w jego kierunku, podczas gdy Polak wyszedł daleko przed linię bramkową, by przeciąć dośrodkowanie. Gestami pokazywał później wyraźnie, że zawiodła komunikacja.

Po tej wysokiej porażce zespół ze Stuttgartu przesunął się na 17. pozycję, która oznacza bezpośredni spadek do drugiej ligi. Jego goryczy drużyna VfB nie zaznała od 41 lat. Obecnie ma ona 33 pkt, podobnie jak Eintracht Frankfurt, który jednak ma o trzy lepszą różnicę bramek (-18 wobec -21). Werder z 34 pkt jest 15.

Reklama

Bundesligę opuszczą dwie najsłabsze ekipy, a trzecia od końca zagra w barażu z drugoligowcem.

O tytuł walczą prowadzący w tabeli Bayern Monachium i Borussia Dortmund. Zespół Roberta Lewandowskiego ma pięć punktów więcej niż jego była drużyna, w której z Polaków wciąż występuje Łukasz Piszczek.