"Real w końcu zwyciężył" - napisał dziennik "Marca" w relacji z tego spotkania, nawiązując do dwóch remisów w poprzednich spotkaniach ligowych z Valencią (2:2) i Levante (1:1) na swoim terenie.

Obrońcy tytułu zagrali poważnie osłabieni. Zabrakło kontuzjowanych Chorwata Mateo Kovacica, Francuza Karima Benzemy oraz Niemca Toniego Kroosa, a za kartki pauzowali Portugalczyk Cristiano Ronaldo i Brazylijczyk Marcelo.

Reklama

>>>Real Sociedad - Real Madryt 1:3. Zobacz gole

W 19. minucie prowadzenie gościom zapewnił 20-letni Borja Mayoral, który latem wrócił do stolicy Hiszpanii z wypożyczenia do niemieckiego Wolfsburga. Jego pierwsze trafienie w La Liga od razu zyskało status historycznego. Dzięki niemu Real wyrównał należący od 1963 roku do brazylijskiego Santosu, z legendarnym Pele w składzie, rekord liczby kolejnych oficjalnych meczów ze zdobytym golem. Niedzielny był 73.

Reklama

Ostatni występ zawodników trenera Zinedine'a Zidane'a bez strzelonego gola miał miejsce 26 kwietnia 2016 w półfinale Ligi Mistrzów z Manchesterem City (0:0).

Remis w San Sebastian pojawił się na tablicy wyników ponownie w 29. minucie, kiedy strzałem z powietrza w tzw. długi róg wyrównał Francuz Kevin Rodrigues. Siedem minut później ten sam gracz pechowo interweniował we własnym polu karnym po dośrodkowaniu Mayorala i wepchnął piłkę do bramki. W 61. minucie rezultat na 3:1 dla gości ustalił Walijczyk Gareth Bale, który wcześniej był raczej niewidoczny.

"Królewscy" z ośmioma punktami awansowali na czwarte miejsce w tabeli, tuż za niedzielnego przeciwnika, który ma "oczko" więcej. 10 pkt to dorobek Sevilli, która w niedzielę po trafieniu pozyskanego latem z Sampdorii Genua Kolumbijczyka Luisa Muriela wygrała na wyjeździe z beniaminkiem Gironą 1:0.

Reklama

Liderem z kompletem punktów jest Barcelona, która w sobotę pokonała na wyjeździe Getafe 2:1. Wygraną zapewnili jej rezerwowi - Denis Suarez i Brazylijczyk Paulinho.

Gospodarze, którzy w poprzednich dwóch sezonach nie potrafili strzelić "Barcy" ani jednego gola, objęli prowadzenie w 39. minucie po pięknym trafieniu z woleja zza pola karnego japońskiego pomocnika Gaku Shibasakiego.

W 62. minucie wyrównał Suarez, młodzieżowy do niedawna reprezentant Hiszpanii, który od początku drugiej połowy zastąpił Andresa Iniestę. Decydująca dla losów spotkania okazała się 84. minuta, kiedy gościom czwarte zwycięstwo w sezonie zapewnił Paulinho. Pozyskany latem z chińskiego Evergrande Kanton były zawodnik ŁKS Łódź, po podaniu Argentyńczyka Lionela Messiego, zdobył pierwszego gola w barwach Barcelony.

"Paulinho ratuje Barcelonę i pozycję lidera" - napisała w relacji internetowej "Marca.

Bohater meczu nie krył zadowolenia. "Jestem szczęśliwy, bo nie dość, że to mój pierwszy gol dla Barcelony, to jeszcze na wagę wygranej i to w spotkaniu, które nie układało się po naszej myśli" - powiedział Paulinho.

Także trener Ernesto Valverde był zadowolony z takiego obrotu sprawy. "To ważna dla nich okoliczność. Na pewno obaj zyskają więcej pewności siebie" - zauważył.

Już w 24. minucie boisko opuścił kontuzjowany Ousmane Dembele. 20-letni Francuz, który do mistrza Hiszpanii trafił pod koniec okna transferowego z Borussii Dortmund za 105 mln euro i ma być następcą Brazylijczyka Neymara, doznał urazu uda. Jak wykazały w niedzielę szczegółowe badania, doszło do zerwania ścięgna i w przyszłym tygodniu ma przejść operację. W klubowym komunikacie poinformowano, że jego przerwa w grze potrwa co najmniej trzy miesiące.

Trwa ładowanie wpisu

Innym ważnym wydarzeniem tej kolejki była inauguracja nowego stadionu Atletico Madryt, którą obecnością uświetnił król Filip VI.

Na sobotni wieczór z niecierpliwością czekali fani stołecznego zespołu. Po trzech spotkaniach wyjazdowych w tym sezonie ich ulubieńcy zagrali w końcu w Madrycie i to w dodatku po raz pierwszy na stadionie Wanda Metropolitano, który leży na obrzeżach Madrytu i mieści 68 tys. widzów. Od 1966 roku do końca poprzedniego sezonu Atletico korzystało z obiektu Vicente Calderon.

Nazwa nawiązuje do Estadio Metropolitano, na którym Atletico grało ponad pół wieku temu. Pierwszy człon odnosi się natomiast do chińskiego sponsora. Na arenie są też odnośniki do pozostałych trzech stadionów, z których klub korzystał w 114-letniej historii.

Pierwszą bramkę na nowym zdobył Antoine Griezmann. Francuski napastnik w 60. minucie płaskim strzałem z niewielkiej odległości sfinalizował indywidualną akcję Argentyńczyka Angela Correi.

"Griezmann +ochrzcił+ Wanda Metropolitano" - napisał dziennik "As" i zwrócił uwagę na olbrzymie emocje Francuza podczas celebracji gola.

Atletico pozostaje niepokonane w tym sezonie i z ośmioma punktami jest piąte, bezpośrednio za lokalnym rywalem - Realem.