"Królewscy" do meczu z praktycznie zdegradowaną już Malagą przystąpili cztery dni po ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Juventusem. Wówczas przegrali u siebie 1:3, ale wobec wcześniejszego zwycięstwa w Turynie 3:0 wywalczyli awans.

Reklama

W niedzielę w ekipie Realu zabrakło kilku zawodników. Oprócz wspomnianego Ronaldo odpoczywali m.in. Chorwat Luka Modric i Walijczyk Gareth Bale, a na ławce rezerwowych pozostali Niemiec Toni Kroos czy Brazylijczyk Marcelo.

Goście objęli prowadzenie w 29. minucie, gdy precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Isco. W 63. minucie wynik po składnej akcji z udziałem kilku piłkarzy podwyższył Brazylijczyk Casemiro, a w doliczonym czasie gry rozmiary porażki Malagi zmniejszył Urugwajczyk Diego Rolan.

Reklama

>>>Malaga - Real 2:1. Zobacz gole

Gospodarze pozostali z dorobkiem 17 punktów. Sześć kolejek przed końcem sezonu do bezpiecznej strefy tracą aż 14 punktów.

Reklama

Tymczasem Real (67) awansował na trzecie miejsce. Wyprzedził Valencię (65). Do lidera Barcelony traci piętnaście punktów, a do Atletico Madryt - cztery.

Kilka godzin wcześniej piłkarze Atletico pokonali u siebie Levante 3:0. Setną bramkę w hiszpańskiej ekstraklasie zdobył Fernando Torres.

34-letni napastnik, który wszedł na boisko w trakcie drugiej połowy, trafił do siatki w 77. minucie, ustalając wynik spotkania.

Wcześniej bramki dla gospodarzy zdobyli Argentyńczyk Angel Correa i Francuz Antoine Griezmann, zmieniony właśnie przez Torresa w 58. minucie.

To dopiero trzeci w obecnym sezonie, ale łącznie już setny w Primera Division gol Torresa, który w Atletico grał najpierw do 2007 roku, a po występach w Liverpoolu, Chelsea i Milanie wrócił do tego klubu na początku 2015 roku.

Niedawno doświadczony napastnik oficjalnie potwierdził, że po zakończeniu sezonu odejdzie z zespołu. Na razie jednak zamierza jeszcze poprawić swoje osiągnięcia.

Mam nadzieję, że to nie jest mój ostatni gol w sezonie, ani mój ostatni mecz - przyznał Torres.

Z drużyną narodową Hiszpan był mistrzem świata w 2010 roku oraz dwukrotnie mistrzem Europy - w 2008 i 2012.

W niedzielę w ekipie Atletico zabrakło kontuzjowanego Diego Costy, który doznał urazu w ćwierćfinale Ligi Europejskiej ze Sportingiem Lizbona (mimo porażki 0:1 drużyna Simeone wywalczyła awans, u siebie wygrała bowiem 2:0).

Dzień wcześniej, w szlagierze kolejki, piłkarze Barcelony wygrali na Camp Nou z Valencią 2:1. Był to ich 39. z rzędu ligowy mecz bez porażki - pobili rekord Realu Sociedad sprzed blisko 40 lat.

Bilans Barcelony od 8 kwietnia 2017 roku, kiedy rozpoczęła się imponująca seria, to 32 wygrane i siedem remisów.

W sobotę bramki zdobyli Urugwajczyk Luis Suarez i Francuz Samuel Umtiti dla Barcelony oraz Dani Parejo z rzutu karnego dla gości.

"Duma Katalonii" częściowo zrehabilitowała się za sensacyjną porażkę z Romą 0:3 we wtorek i odpadnięcie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Valencia spisywała się ostatnio bardzo dobrze - w poprzednich dziewięciu kolejkach wywalczyła 25 na 27 możliwych do zdobycia punktów.