Ukoronowaniem sporego sukcesu i czwartego z rzędu zwycięstwa gospodarzy, w kadrze których zabrakło Arkadiusza Recy, był "filmowy" gol kapitana Alejandro Gomeza już w doliczonym przez arbitra czasie gry.

Miejscowi szybko objęli prowadzenie, ale krótko po przerwie z rzutu karnego wyrównał Mauro Icardi. To siódme trafienie Argentyńczyka w tym sezonie. Później dwukrotnie po niemal identycznie rozegranych rzutach wolnych bramkarza Interu Samira Handanovica głową pokonali Gianluca Mancini i Albańczyk Berat Djimsiti. Wcześniej jednak Słoweniec popisał się kilkoma świetnymi interwencjami i ratował swoją drużynę z dużych opresji.

"Wygraliśmy ze świetnym zespołem, a styl, w jakim tego dokonaliśmy, mam nadzieję, że okaże się dla nas trampoliną do kolejnych sukcesów" - przyznał trener zespołu z Bergamo Gian Piero Gasperini, który kilka lat temu pracował też w Interze.

Reklama

Obecny opiekun "Nerroazzurich" Luciano Spalletti narzekał, że jego piłkarzom długimi fragmentami brakowało koncentracji. "Poza tym zostawialiśmy naszym przeciwnikom zbyt dużo swobody i oni mogli robić z piłką, co chcieli. Wynik musimy zaakceptować, ale mam nadzieję, że wyciągniemy z tego spotkania odpowiednie wnioski i już taki występ nam się nie przydarzy" - powiedział.

Reklama

Inter po porażce pozostał na trzeciej pozycji, ale traci trzy punkty do Napoli oraz już sześć do prowadzącego i broniącego tytułu Jventusu. Turyńczycy wieczorem na San Siro zmierzą się z Milanem.

Reklama

Napoli w 12. kolejce pokonało na wyjeździe Genoę 2:1. Napastnik gospodarzy Krzysztof Piątek grał cały mecz, a w ekipie gości Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński zostali zmienieni już po pierwszej połowie.

Genoa niespodziewanie prowadziła do przerwy po golu Iworyjczyka Christian Kouame. Świetną okazję miał w tej części gry Milik, ale górą był golkiper rywali. Szansę miał również Zieliński. Obaj nie wyszli już na drugą połowę, a trener Carlo Ancelotti większe pretensje miał do Zielińskiego, gdyż to od jego straty rozpoczęła się akcja, która przyniosła miejscowym gola. W 62. minucie wyrównał Hiszpan Fabian Ruiz, który zmienił pomocnika biało-czerwonych, a w 86. minucie samobójcze trafienie zaliczył Davide Biraschi.

Z powodu ulewy spotkanie zostało przerwane po niespełna godzinie i wznowione po około kwadransie. Do końca zawodnicy musieli jednak biegać na grząskiej murawie, a piłka często zatrzymywała się w wodzie.

"Jestem dumny z moich piłkarzy, którzy pokonali katastrofalne warunki i do ostatniej minuty walczyli o zwycięstwo. Brawo!" - napisał na Twitterze Ancelotti, którego zabrakło na tradycyjnej pomeczowej konferencji prasowej. Zastąpił go będący w sztabie trenerskim jego... syn Davide.

"Coach potrzebował dokonać rotacji, jak to robi ze składem na boisku" - żartował Ancelotti junior.

Piątek w piątym meczu z rzędu nie zdobył bramki, ale z dorobkiem dziewięciu goli wciąż jest liderem klasyfikacji strzelców.

W meczu SPAL Ferrara - Cagliari (2:2) całe spotkanie w ekipie gospodarzy rozegrał Thiago Cionek, powołany - podobnie jak Piątek, Milik i Zieliński - na najbliższe mecze reprezentacji Polski (towarzyski z Czechami 15 listopada i w ramach Ligi Narodów z Portugalią pięć dni później).

Po trzech występach bez zwycięstwa komplet punktów zdobyła w niedzielę Roma, która pokonała 4:1 Sampdorię Genua. W drużynie gości pełne 90 minut rozegrali Bartosz Bereszyński i Karol Linetty, który został ukarany żółtą kartką, a Dawid Kownacki pojawił się na murawie na ostatnie 10 minut.

Gospodarze prowadzili już 3:0, kiedy honorowego gola dla przyjezdnych zdobył pozyskany latem z... Romy Gregoire Defrel (szóste trafienie w sezonie). Już w doliczonym przez sędziego czasie gry drugą bramkę tego popołudnia uzyskał Stephan El Shaarawy i ustalił wynik.

To trzecia z rzędu porażka Sampdorii; w każdym z tych meczów straciła ona co najmniej trzy gole. Z 15 pkt genueńczycy zajmują 12. pozycję. Roma ma cztery więcej i jest szósta.

Na pierwszą wygraną w sezonie wciąż czekają piłkarze Chievo Werona. W 12. kolejce Mariusz Stępiński, który rozegrał cały mecz, i jego koledzy zremisowali 2:2 z Bologną, której bramki strzegł Łukasz Skorupski. Pawła Jaroszyńskiego zabrakło w kadrze gospodarzy.

Chievo plasuje się na końcu ligowej stawki, ale dzięki trzeciemu remisowi nie ma już ujemnego bilansu. Wcześniej federacja ukarała ten klub odjęciem trzech punktów za nieprawidłowości finansowe.