W Memoriale Hubera Wagnera, który dziś rozpoczał się w Olsztynie, oprócz Czarnogóry zagramy z Estonią i Węgrami. Wszystkie zespoły ciężko nazwać potęgami, więc zwycięzcą rywalizacji może być tylko Polska.

Reklama

"Te kwalifikacje traktujemy jako sparingi. Oczywiście chcemy awansować do mistrzostw Europy, ale najważniejsze są igrzyska w Pekinie" - mówi "Przeglądowi Sportowemu" drugi trener naszej reprezentacji Alojzy Śiwderek.

Podobnego zdania jest Raul Lozano. Argentyńczyk myśli przede wszystkim o tym, by niepotrzebnie nie narażać sowich kluczowych zawodników na kontuzję. Dlatego po czwartkowym treningu odesłał do domu Łukasza Kadziewicza, który nabawił się drobnego urazu stawu skokowego.

Środkowy reprezentacji Polski podzielił zatem los Pawła Zagumnego i Michała Winiarskiego, którzy też olsztyński turniej obejrzą tylko w telewizji. "Nie ma sensu w tej chwili ich forsować. Nie chcę nadwerężać sił zawodników podczas turniejów kwalifikacyjnych, nie chcę ryzykować poważnych kontuzji" - wytłumaczył swoją decyzję Lozano. Siatkarze Czarnogóry nie są jeszcze notowani w światowym

Reklama

Wszystkie trzy sety miały podobny przebieg. Polska obejmowała na ich początku kilkupunktowe prowadzenie. W pierwszej partii wynosiło ono 5:0, w drugiej 8:3. W środkowych okresach setów gospodarze mieli słabsze okresy gry. Czarnogórcy potrafili zmniejszyć przewagę do jednego punktu. Podbijali ataki Polaków i wyprowadzali skuteczne kontry.

Końcówki należały znowu do polskich siatkarzy. Drugą partię debiutujący w reprezentacji Piotr Nowakowski zakończył asem serwisowym. Zagrywka była jednym z mocniejszych punktów gospodarzy. Do wysokiego zwycięstwa przyczynili się też rywale, którzy popełnili sporo błędów.

Zwycięzca grupy awansuje do przyszłorocznych finałów mistrzostw Europy. Rywalizacja w Olsztynie zakończy się w niedzielę. Od 23 do 25 maja w stolicy Estonii rozegrany zostanie turniej rewanżowy grupy F.

Polska - Czarnogóra 25:19, 25:18, 25:20