"To cud, ale na szczęście trenerowi nic się nie stało" - mówi "Super Expressowi" prezes klubu, Andrzej Szewiński. "Zobaczymy, czy skoda octavia pójdzie do kasacji czy klepania" - dodaje.

Brokking zaraz po drugim meczu w Bełchatowie pojechał do rodziny do Holandii. W niedzielę wracał do Częstochowy. "Nie jest daleko, więc skorzystał z dwóch dni wolnego" - opowiada Szewiński. "Najważniejsze, że nic mu się nie stało. Wczoraj był już na treningu. Jedyny minus, że nie będzie miał czym jeździć" - kończy działacz.

Reklama