Skra Bełchatów jest faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski. Jednak pierwsze finałowe spotkanie z Jastrzębskim Węglem podopieczni Daniela Castellaniego przegrali 0:3. Nikt nie spodziewał się tak wysokiej porażki bełchatowian. Sami zawodnicy mocno przeżyli tę przegraną. "Bolała nas nie tylko porażka, ale i styl, w jakim do niej doszło" - mówił Piotr Gruszka, przyjmujący Skry.

Reklama

Dlatego zamiast iść spać... postanowili porozmawiać ze sobą na temat tego meczu. "Całą noc analizowaliśmy błędy. Nikt z nas nie zmrużył oka". Te rozmowy przyniosły efekty. Choć może niewyspani, ale zdeterminowani siatkarze Skry w sobotnim meczu pokonali Jastrzębski Węgiel 3:1 i wyrównali stan rywalizacji na 1:1.

Po tym spotkaniu Gruszka był już w zdecydowanie lepszym humorze. "Cieszę się, że w drugim meczu znów można było zauważyć w naszych poczynaniach wielkie zaangażowanie i to, że jesteśmy grupą ludzi, która bardzo pragnie wywalczyć złote medale mistrzostw Polski" - powiedział zawodnik Skry.