Siatkarz Skry Bełchatów jest uważany za najlepszego polskiego atakującego. Tegoroczne rozgrywki Ligi Światowej pokazały, że na tej pozycji ani Zbigniew Bartman, ani Jakub Jarosz nie radzą sobie tak dobrze jak Wlazły, który nie gra w kadrze od kiedy przejął ją Andrea Anastasi.

Reklama

Muszę to wyjaśnić, to nie był mój wybór i to wydaje mi się jasne. Chcieliśmy Wlazłego w drużynie narodowej, nawet w tym roku. On nie chce grać w kadrze, przekazał to w zeszłym roku w liście, który skierował do mediów. Czy dziennikarze nie czytali tego listu? Dlaczego wciąż pojawia się temat Wlazłego? To świetny zawodnik, sądzę że mógłby nam wiele pomóc, ale on nie chce grać w reprezentacji Polski. Chyba powinienem mu zrobić coś złego, bo nie chce grać dla drużyny narodowej? (śmiech) Szanuję decyzję Wlazłego, ma do niej prawo. Co ja mogę zrobić? Nie jestem pod naciskiem PZPS, to ja jestem trenerem i ja podejmuję decyzje. Nikogo nie zmuszam do gry w drużynie, nie zrobię tego i tym razem - podkreśla w rozmowie z onet.pl Anastasi.