Zwycięzca spotkania barażowego zagra w ćwierćfinale z Holandią, czyli najlepsza drużyną "polskiej" grupy.

Jednak do ćwierćfinału jeszcze daleka droga, bo w meczu ze Słowenkami Polki wcale nie pokazały swojej najlepszej siatkówki. Przyznaje to atakująca "Biało-czerwonych", Katarzyna Skowrońska-Dolata.

Reklama

Jesteście w trójce, jesteście w barażach. To był Wasz podstawowy cel. Może mistrzostwa Europy dopiero się dla Was zaczynają...
Kamień z serca spadnie mi dopiero wtedy, gdy przejdziemy Białoruś, powiem szczerze. Z taką grą, jaką pokazałyśmy ze Słowenią na pewno będzie ciężko. Dlatego musimy się nad tym mocno zastanowić, sprężyć się i z takim nastawieniem pojechać do Rotterdamu. Mamy jeszcze szansę napisać inny scenariusz na tych mistrzostwach Europy.

Czułaś presję wychodząc do ataku, w ogóle w całym spotkaniu? A może po prostu Słowenki Wam się mocno postawiły?
Wydaje mi się, że Słowenki to zespół, który pokazał swoje ogromne zdolności w obronie. Niektóre zawodniczki są po prostu niższe i bardzo sprawne jeśli chodzi o ten element. Dlatego czasami musiałyśmy się uzbroić w cierpliwość. Na szczęście się opłaciło i bardzo się cieszę, że nie zrobiłyśmy sobie żadnej nieprzyjemnej niespodzianki nie tracąc żadnego seta, żadnego punktu. To nie był prostu mecz, na pewno nie najładniejszy. Poziom nie był wysoki, ale najważniejszy jest wynik.

Reklama

Patrząc na statystyki - nie można powiedzieć nic pozytywnego o Twoim ataku, bo ta skuteczność była niska. Ale trzeba powiedzieć, że Słowenki robiły niesamowite rzeczy w obronie. Kilka takich mocnych ciosów, które zadałaś wybroniły. To chyba jest frustrujące, gdy w takich momentach piłka wraca na drugą stronę...
Jest, dlatego łatwiej było nam robić punkty, używając ich rąk, które czasami ciężej było zobaczyć, bo wystawiały je w ostatniej chwili. A jak miałyśmy łatwiejsze sytuacje, to spisywały się fenomenalnie w obronie. To podnosiło poziom z ich strony, a nam utrudniało życie na boisko. Cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze.

Wasz kolejny rywal to Białoruś. Grałyście z tym zespołem sparingi przed mistrzostwami Europy. Nie było tam wielkiego błysku, ale nie było też najgorzej...
Był to okres przygotowawczy i na pewno mamy świadomość, że teoretycznie jesteśmy zespołem mocniejszym od Białorusi. Wszystko w naszych rękach, żeby uwierzyć, że spokojnie możemy ten mecz wygrać. Tylko nastawienie, koncentracja i dobra postawa na boisku mogą nam w tym pomóc.

A jak patrzysz na to, co się tutaj dzieje z reprezentacją Polski, że tak bardzo powoli wchodzicie na odpowiedni poziom, to Cię denerwuje? A może masz na tyle cierpliwości, żeby zaczekać, aż to wystrzeli? Wszyscy na to czekamy.
Powiem szczerze, że dla nas wszystkich jest to bardzo frustrujące. Zwłaszcza jak jesteśmy czasami na boisku. Pewnie dlatego też są takie spadki koncentracji. Same siebie rozbijamy takimi błędami, które nawet na treningach nam się nie przytrafiają, a w meczu wdzierają się na boisko. Dlatego nie jest łatwo, trzeba być bardzo cierpliwym. Mamy świadomość tego, że wszyscy oczekują od nas więcej. My same też chcemy od siebie więcej. Chcemy grać fajniejszą, ładniejszą siatkówkę. Musimy w to uwierzyć. Ja wierzę i wiem, że mamy ten potencjał.

Mecz Polska-Białoruś odbędzie się w środę, 30 września.