Już w zeszłym roku w Pucharze Świata przekonaliśmy się o tym, że nie można lekceważyć Japonii. Wprawdzie wygraliśmy, ale każdy set był bardzo wyrównany. Trzeba mieć szacunek dla każdego rywala, to może się okazać kluczowe - podkreślił francuski szkoleniowiec.

Tym bardziej, że Japonia będzie wspierana przez ponad 10 tys. kibiców, którzy wypełnią po brzegi halę w Tokio.

I wszyscy będą bić w dmuchane pałeczki. Ale taka jest właśnie specyfika gry z gospodarzem. Ja jednak lubię takie mecze, bo nie ma nic gorszego niż cisza na sali. Nie jesteśmy w teatrze, a takie rzeczy tylko sprzyjają widowisku - powiedział atakujący Dawid Konarski.

Polacy na koncie mają już dwa zwycięstwa - z Kanadą i Francją (po 3:2). Zwłaszcza to drugie spotkanie było dla kibiców horrorem. Biało-czerwoni przegrywali w setach już 0:2, by odwrócić losy meczu. Teraz czekają ich trzy teoretycznie łatwiejsze mecze - kolejno z Japonią, Chinami i Wenezuelą.

Reklama

W Japonii o przepustkę olimpijską walczy osiem zespołów. Awansują trzy najlepsze i jedna drużyna z Azji. Rywalizacja systemem każdy z każdym potrwa do 5 czerwca.