„Była końcówka pierwszej partii. Graliśmy na przewagi. Sytuacja była nerwowa i w pewnym momencie sztab Skry wprowadził na zagrywkę Jurija Gladyra. Jednocześnie w zastępstwie za libero wszedł Srećko Lisiniac, a że na boisku już byli Nikolas Uriarte i Nikołaj Panczew, zrobiło się nagle czterech obcokrajowców, co jest niezgodne z przepisami rozgrywek ligowych” - opisał sytuację wiceprezes Espadonu Zdzisław Gogol.

Reklama

Potwierdził to menedżer zespołu z Bełchatowa Sebastian Gaszek. „Przyznaję, była taka sytuacja. Wszyscy ci zawodnicy są obcokrajowcami”.

Espadon złożył protest poprzez opisanie tej sytuacji w protokole meczowym. „To wyraźny błąd sekretarza zawodów. Nie powinien dopuścić do takiej sytuacji” - uważa Gaszek.

Szczecinianie są innego zdania. „Rozmawiałem z sekretarzem zawodów. Wyjaśnił mi, że jeszcze w ubiegłym sezonie funkcjonował system komputerowy, dzięki któremu sekretarz w takiej sytuacji dostawał informację, że nie może dopuścić do wprowadzenia czwartego obcokrajowca. Teraz ten system nie działa i obowiązkiem drużyn jest pilnowanie, by do takiej sytuacji nie dochodziło. Jeśli dojdzie, regulamin mówi wprost: drużynie przeciwnej należy się walkower” - wyjaśnił Gogol.

Reklama

Espadon po awansie do ekstraklasy rozegrał na najwyższym szczeblu cztery mecze. Wszystkie we własnej hali. Każdy kończył się zwycięstwem rywali 0:3. Spotkanie ze Skrą było najbardziej zacięte. Pierwszy i trzeci set goście wygrali w stosunku 29:27. Wcześniej byli zmuszeni do bronienia piłek setowych.

Espadon Szczecin - PGE Skra Bełchatów 0:3 (27:29, 19:25, 27:29).
Espadon Szczecin: Bartłomiej Kluth, Łukasz Perłowski, Michał Ruciak, Michał Sladecek, Maciej Wołosz, Maciej Zajder - Adrian Mihułka (libero) - Dawid Murek (libero), Ivan Borovnjak, Janusz Gałązka, Marcin Wika.
PGE Skra Bełchatów: Bartosz Bednorz, Jurij Gladyr, Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Srecko Lisinac, Artur Szalpuk - Kacper Piechocki (libero) - Nikołaj Penczew, Nicolas Uriarte, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły.