"Świderek" nie wie dlaczego nie można było tak zagrać w piątek z Belgami. "Widocznie nie można było. Musimy mieć nóż na gardle, żeby zagrać na 100 procent swoich możliwości. Z Belgami zagraliśmy źle. Z Turkami też zaczęliśmy źle, bardzo nerwowo. Na szczęście od drugiego seta napięcie ustąpiło, od pierwszej piłki spisywaliśmy się bardzo dobrze, a w następnych setach praktycznie nie było już problemów. Wygrana do 18, 20 i 11 mówi sama za siebie" - wyjaśnił siatkarz.

Gdyby Polacy wygrali z Turkami 3:0, to już mieliby zapewniony awans do dalszej fazy. "My nie kalkulujemy w ten sposób. Chcemy grać swoje i wygrywać to, co możemy. A później będziemy się zastanawiać, z którego miejsca awansujemy i czy można było zrobić coś więcej. Najważniejsze jest to, że gramy swój mecz jako ostatni, będziemy wiedzieli, na czym stoimy i spokojnie przystąpić do meczu z Rosją" - powiedział Sebastian Świderski w rozmowie z TVP.

Reklama