Sprawa wywołała spore zamieszanie. Typowany na attache olimpijskiego - Adam Małysz, zrezygnował z tej funkcji. Dlaczego? Najpierw pojawiła się informacja, że poszło o żonę byłego skoczka.

Reklama

Sam zainteresowany jednak temu zaprzecza. Małysz do Soczi udać się żoną, a na to nie zgodził się Polski Komitet Olimpijski. Jeszcze do piątku rano byłem przekonany, że jadę do Soczi. I to bez żony, którą wcześniej chciałem ze sobą zabrać na własny koszt. Gdy wyjaśniono mi, że tak się nie da, powiedziałem "trudno". Zapewniam, że nigdy nie uzależniałem swojego wyjazdu jako attache od towarzystwa żony - wyjaśnia na łamach "Super Expressu" Małysz.

>>>Adam Małysz rezygnuje z funkcji attache reprezentacji Polski

Jak się okazuje główną przeszkodą wyjazdu była deklaracja jaką musiałby podpisać "Orzeł z Wisły". Według przepisów MKOl żaden uczestnik igrzysk olimpijskich posiadający akredytację nie może w czasie imprezy reklamować jakiejkolwiek firmy niezwiązanej umową z MKOl. Okazało się, że Małysz musiałby usunąć reklamy z jego wizerunkiem na stacjach paliwowych oraz telewizyjne spoty reklamowe - informuje "SE".

Reklama