Jacobsen miał dosyć poważną wadę wzroku - minus 1,75 dioptrii w obu oczach. Na co dzień Norweg nosił okulary, a podczas treningów i zawodów używał szkieł kontaktowych. To jednak nie było najlepsze rozwiązanie. "Od szkieł często bolały mnie oczy, a także głowa. Teraz będę lepiej widział ze szczytu skoczni już bez dodatkowej pomocy, zwłaszcza w gorszych warunkach atmosferycznych, gdy obraz mi się rozmazywał" - cieszy się skoczek.

Reklama

To jednak nie koniec jego problemów zdrowotnych. Jacobsena niedługo może czekać jeszcze jeden zabieg - zawodnik wciąż narzeka na ból kolana. "Nie mogę normalnie trenować. Lekarze po szczegółowych badaniach zdecydują, czy potrzebna będzie operacja" - mówi Norweg.