W polskiej ekipie brakuje także psychologa. Na razie żadnych informacji na temat kandydatów na te posady nie ma Polski Związek Narciarski. "Zarówno w kwestii psychologa, jak i serwismena wolną rękę zostawiamy sztabowi szkoleniowemu, który na razie nikogo na te posady nam nie zaproponował" - mówi sekretarz generalny PZN Grzegorz Mikuła.

Asystent Hannu Lepistoe - Zbigniew Klimowski - potwierdza, że na razie polscy skoczkowie będą musieli się obejść bez psychologa oraz serwismena. "Osoby odpowiedzialnej za sprzęt na razie jeszcze nie mamy. Na początku zawodnicy będą musieli sami sobie przygotowywać narty, ale jeśli ta sytuacja będzie się przedłużać, wówczas wsparcia będziemy szukać w serwisie Fischera" - zapowiada Klimowski.

Reklama