Przebudowę skoczni w Szczyrku zapowiadano już wielokrotnie. Miała się ona zacząć w maju, potem słyszeliśmy o czerwcu. Tymczasem mamy koniec lipca, a wciąż nic się nie dzieje. Udało się uzyskać pozwolenie na budowę, jednak ciągle nie ogłoszono przetargu. Wszystko przez dymisję ministra sportu Tomasza Lipca, po której wszelkie inwestycje zostały wstrzymane.

Reklama

Tymczasem już za tydzień do Szczyrku przybędzie specjalna delegacja, która oceni stan przygotowań do imprezy. "Mam nadzieję, że gdy zobaczą pracujące na skoczni ekipy i spisane przez nas plany, uwierzą, że zdążymy na czas - mówi przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Tadeusz Pilarz. Ale na razie zamiast dźwigów i robotników są tylko żaby, koniki polne i turyści...