W poprzednim sezonie obwód otworu na głowę w strojach używanych przez skoczków narciarskich był stały. Nowe przepisy mówią, że może być maksymalnie o 8 centymetrów dłuższy od obwodu szyi - pisze "Fakt".

"Dla mnie to zmiana na gorsze. Ci, co mają większy kark, będą mieli luźniejszy kombinezon. Ale cóż, przepis jest przepisem, nie da się go ominąć, więc trzeba się do tego przyzwyczaić" - mówi Małysz. Polscy skoczkowie już od jakiegoś czasu trenują w nowych kombinezonach. Od razu widać, że w coraz ciaśniejszych i bardziej przylegających do ciała strojach jest im niewygodnie.

Reklama

Małysz zaraz po lądowaniu rozpina zamek i uwalnia się od pijącego w szyję kołnierza. Nie może oszukiwać, bo teraz rozmiar kombinezonowego kołnierzyka będzie sprawdzany tak jak długość nart czy waga. Wysłannicy Międzynarodowej Federacji Narciarskiej pomierzyli naszych reprezentantów podczas obozu w Klingenthal. Nikt nie próbował ich nabrać, chociaż.

"Koledzy radzili mi, żebym przed mierzeniem połknął dwie kluski. Gdyby utknęły mi w gardle, miałbym większy obwód szyi" - opowiada śmiejąc się Małysz. Jest jednak inna metoda na poprawienie komfortu. Adam przed zimą mógłby potrenować mięśnie karku, jak robią to kierowcy Formuły 1. Komu jak komu, ale Małyszowi Robert Kubica chyba nie odmówiłby pomocy w opracowaniu odpowiedniego zestawu ćwiczeń.

Reklama