Szwedzki portal narciarstwa biegowego langd.se opublikował listę potencjalnych kandydatek do zdobycia Kryształowej Kuli w tym sezonie. Jest na niej aż 15 biegaczek, ale po bardziej szczegółowej analizie lista skróciła się do sześciu, a później czterech nazwisk. We wszystkich zestawieniach wygrywa Kowalczyk. Bjoergen jest wymieniana dopiero jako trzecia, za Charlotte Kallą, a nawet czwarta - za Aino Kaisą Saarinen.

Reklama

Eksperci uważają, że Bjoergen straci zbyt dużo punktów, nie startując w Tour de Ski. Poza tym Norweżka nastawia się głównie na mistrzostwa świata w Oslo. Z kolei starty Kalli powinny być bardzo wyrównane po intensywnym sezonie letnich treningów, na co wskazują wyniki testów wytrzymałościowych. Kalla też poprawiła swoją technikę w stylu dowolnym, wprowadzając m.in. inny kąt ustawienia nóg i pochylenia ciała.

"Trwało to kilka miesięcy, lecz mogę powiedzieć, że już otrzymałam pokwitowanie, że te nowości funkcjonują. Nie mogę zdradzić wszystkich detali, ale wiem, że oglądała mnie już uważnie na wideo Marit Bjoergen i próbuje skopiować elementy mojego nowego stylu. Jeżeli okaże się skuteczny, nie zmienię go przez wiele lat, a zamierzam startować jeszcze w dwóch olimpiadach" - powiedziała Kalla na łamach szwedzkiego dziennika "Aftonbladet".

Biegaczka w lipcu wystąpiła w Hudiksvall w biegu pokazowym na 100 metrów na sztucznym śniegu, rywalizując równolegle z najszybszym kłusakiem świata, szwedzkim Jaervsoefaksem.

"Prowadziłam aż do 99. metra i koń wygrał na ostatnich centymetrach rzutem na taśmę, lecz byłam zadowolona z mojej nowej techniki, która wyraźnie daje mi większą szybkość. Przed biegiem nikt nie sądził, że będę tak blisko zwycięstwa" - powiedziała Kalla.

Reklama

Marit Bjoergen przybyła do Gaellivare w czwartek wieczorem, ale bez bagażu, który zaginął podczas lotu z Oslo przez Sztokholm do Kiruny.

"Cóż, nie mogłam w czwartek trenować, ponieważ zostałam tylko w cienkiej kurteczce, co prawda z nartami, ale bez butów, kombinezonu, a nawet skarpetek na zmianę i, co najważniejsze, czapki, a było na lotnisku minus 24 stopnie. Dziwne jednak, że leciała cała reprezentacja, a tylko mój bagaż gdzieś się zawieruszył. Teraz będę już zawsze wozić torbę podręczną z niezbędnymi rzeczami" - powiedziała biegaczka w kanale norweskiej telewizji TV2.