Kombinowaliśmy przez ostatni tydzień z moimi piszczelami, i to dość mocno. Bolą przy chodzeniu, a co dopiero przy bieganiu. To nie miało prawa się udać - mówi w rozmowie z "Faktem" Kowalczyk.

Reklama

Niestety sytuacja nie wygląda dobrze. Z piszczelami Polki nie jest dobrze. Jest gorzej, niż było kiedykolwiek. Myślę jednak, że to przez te różne zabiegi i działania. Cały czas coś próbowaliśmy i ból się spotęgował. Myślę, że potrzeba trochę czasu, odpoczynku i wrócę do poprzedniego stanu. Uważam, że jedyne co można zrobić moim nogom, to zostawić je same sobie. Wcześniej przynajmniej to były moje nogi, czułam je. I kiedy miały „wysiadać” i boleć to wiedziałam, jak i kiedy. Teraz w Muonio w niedzielę, to nie były moje nogi - mówi nasza narciarka.