Biało-czerwoni: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Kamil Stoch w obecnym sezonie spisują się drużynowo znakomicie. Wygrali dotychczas dwa z trzech konkursów Pucharu Świata, a w jednym zajęli drugie miejsce, natomiast 4 marca w Lahti sięgnęli po mistrzostwo świata. Zdecydowanie prowadzą również w klasyfikacji Pucharu Narodów.

Reklama

Teraz mają szansę potwierdzić swój prymat w zawodach w Oslo. Rywalizacja, która rozpocznie się w sobotę o godz. 16.15, będzie miała szczególny charakter, bowiem punkty poszczególnych zawodników w obu seriach będą się liczyły do nowego cyklu Raw Air.

Do 19 marca na skoczniach w Oslo, Lillehammer, Trondheim i mamucie w Vikersund łącznie odbędą się cztery konkursy indywidualne i dwa drużynowe. Pod uwagę będą brane noty zawodników uzyskane w czterech konkursach indywidualnych, dwóch drużynowych i w czterech seriach kwalifikacyjnych. Dlatego w tych ostatnich oceniani są również skoczkowie z czołowej dziesiątki PŚ, którzy mają zagwarantowany start w pierwszej serii.

Konkursy drużynowe i indywidualne przeprowadzone będą według takich samych zasad, jak w Pucharze Świata. Zwycięzcą Raw Air zostanie zawodnik, który po 16 skokach (8 w konkursach indywidualnych, 4 w kwalifikacjach i 4 w konkursach drużynowych) będzie miał najwyższą notę łączną.

Reklama

Zwycięzca całych zawodów nie otrzyma jednak dodatkowych punktów do klasyfikacji generalnej . Wszystkie cztery indywidualne konkursy w norweskim turnieju będą bowiem punktowane tak samo, jak inne zawody cyklu.

W puli Raw Air jest 100 tysięcy euro, a zwycięzca zarobi 60 tysięcy.

Już w piątek w Oslo odbył się prolog cyklu, będący również kwalifikacjami do niedzielnego konkursu indywidualnego PŚ. Najlepszy okazał się Niemiec Andreas Wellinger. Szósty był Kot, siódmy Żyła, ósmy Kubacki, prowadzący w PŚ Stoch zajął 11. miejsce, a Jan Ziobro - 14. Nie awansowali 55. w piątek Stefan Hula oraz zdyskwalifikowany Klemens Murańka.

W ubiegłym roku drużynowe zawody w Oslo (wówczas w lutym) wygrała Słowenia. Polacy zajęli szóste miejsce. Startowali wtedy w składzie Stoch, Andrzej Stękała, Kubacki i Hula.