"To, co robi trener jeżdżący z zawodniczką na turnieje, czyli tzw. traveling coach, nie polega na tym, żeby coś zmieniać w jej grze. Raczej jest to kontynuowanie założeń przyjętych jakiś czas temu. Głupotą byłoby cokolwiek zmieniać, gdy tenisistka taka jak Agnieszka gra w turniejach regularnie co najmniej do czwartku lub piątku, a nie pakuje bagażu zaraz po pierwszej rundzie" - powiedział PAP Wiktorowski.

Reklama

"Moim podstawowym zadaniem jest przygotować ją do meczu i dopilnować wszystkiego, co jest niezbędne po grze, czyli odnowę biologiczną i odpoczynek. Również kwestia przygotowania do kolejnego spotkania, przyjęcia taktyki. To, co zawodniczka wypracowuje na treningach przez lata, a teraz podczas pobytów w domu, to jest jej i tego nie można rozstrajać. Zresztą trudno byłoby cokolwiek poprawiać w grze takiej dziewczyny jak Agnieszka, która idzie w tej chwili do przodu i jest w czołowej dziesiątce rankingu" - dodał.

Siostry Agnieszkę i Urszulę nauczył gry w tenisa ojciec Piotr Robert Radwański, który szkolił też je przez pierwsze lata kariery i obecnie prowadzi z nimi treningi w Krakowie, w przerwach między startami. Podczas cyklów turniejowych zawodniczkom towarzyszy Wiktorowski. Na razie nie wiadomo jeszcze czy taki sam układ będzie obowiązywał w przyszłym sezonie.

"Teraz czas na zasłużone wakacje i odpoczynek, zanim siostry rozpoczną treningi i przygotowania do nowego sezonu. Prawdopodobnie pod koniec listopada spotkamy się wszyscy w Krakowie i wspólnie zastanowimy się nad przyszłością" - zaznaczył.

Radwańska w październiku zakwalifikowała się, jako ósma i ostatnia uczestniczka, do zamykającego sezon turnieju masters - WTA Championships (z pulą nagród 4,9 mln dolarów). W Stambule wygrała jeden z trzech meczów, zajmując trzecie miejsce Grupie Czerwonej, przed liderką rankingu Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki.

Reklama

"Agnieszka jest obecnie jedną z najbardziej wszechstronnych tenisistek w czołowej dziesiątce rankingu. Po pierwsze dobrze się porusza po korcie i ma świetną antycypację, co jest niezbędne, żeby grać w tenisa na tym poziomie. Druga rzecz, genialnie się broni i gra z kontry, mniej więcej od półtora roku lepiej atakuje i radzi sobie z wysokimi piłkami. Pamiętamy jej mecze z Francescą Schiavone, która właśnie odgrywa wysokie piłki. Teraz Agnieszka przyswoiła sobie taki styl gry i ostatnio zwycięża Włoszkę" - powiedział Wiktorowski.

"Agnieszka jest bardzo staranna w tym i robi niewiele błędów. Często krytykowany jest jej serwis, ale niesłusznie. W tej chwili to pewne uderzenie i jest sporo tenisistek, które sobie nie radzą z jej wysoką i kręconą piłką przy drugim podaniu. Może mogłoby być trochę dłuższe, ale nie ma powodów do narzekań. Jeśli Agnieszka myśli realnie o tym, żeby w przyszłym sezonie być w pierwszej piątce rankingu, to na pewno trzeba trochę ten drugi serwis wzmocnić, bo zawodniczki sklasyfikowane w TOP 10 z nim sobie już radzą i są w stanie zabić piłkę, zanim ona tak naprawdę skręci po koźle" - dodał.

Reklama

Kapitan został w lipcu wypożyczony Radwańskiej przez Polski Związek Tenisowy do pomocy trenerskiej podczas turniejów.

"Zebrane w ostatnich miesiącach doświadczenia, z siłowni, kortów treningowych czy podglądając najlepszych specjalistów na świecie, są bezcenne. Przyznam, że Tour bardzo kusi, ale zostawmy ten temat. Na razie mam swoje plany; pozostaję lojalny wobec ludzi, z którymi zaczynałem i dalej współpracuję" - podkreślił.