Wcześniej Federer wygrywał kończącą sezon imprezę Masters Cup w Houston w latach 2003-04 i w Szanghaju w latach 2006-07, a także drugą jej edycję po przenosinach do londyńskiej O2 Arena i zmianie nazwy w 2010.

W niedzielę 30-letni Szwajcar odnotował swój 100. w karierze występ w finale, a także 17. z rzędu mecz bez porażki. Tę serię rozpoczął we wrześniu w spotkaniu o Puchar Davisa, a w październiku triumfował w turnieju ATP w rodzinnej Bazylei, a także turnieju ATP Masters 1000 w paryskiej hali Bercy.

Reklama

W niedzielę decydujące dla losów pierwszego seta okazało się jedno przełamanie serwisu Tsongi. Dlatego, gdy w drugiej partii Szwajcar zdobył kolejnego "breaka" już na początku i prowadził 5:3, wydawało się, że jest już po meczu. Jednak w tym momencie nastąpił zryw Francuza, który zdobył trzy kolejne gemy, w tym jeden przy podaniu rywala.

Federer opanował zdenerwowanie i doprowadził do tie-breaka, a w nim wygrywał 5:3, ale znów pozwolił rywalowi wyrównać, pomagając mu dwoma zepsutymi zagraniami. Po asie serwisowym podwyższył wynik na 6:5, jednak nie wykorzystał pierwszego meczbola. W sumie przegrał ostatnie trzy wymiany i seta.

Reklama

W decydującej partii długo żaden z graczy nie mógł uzyskać przewagi, a jako pierwszy słabość wykazał Tsonga. Choć w ósmym gemie obronił dwa "break pointy", to nie zdołał się uchronić przed stratą serwisu za trzecim podejściem rywala. Chwilę później Szwajcar utrzymał własne podanie bez straty punktu, kończąc finał po dwóch godzinach i 18 minutach walki.

W drodze do obrony tytułu 30-letni Federer stracił w pięciu spotkaniach w O2 Arena trzy sety, z czego dwa przeciwko Francuzowi. Pokonał go bowiem w poprzednią niedzielę na otwarcie rywalizacji w grupie B. Na koniec sezonu powiększył stan swojego konta o sumę 1,63 miliona dolarów.

Po południu o tytuł walczyli w deblu Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, ale przegrali z Białorusinem Maksem Mirnym i Kanadyjczykiem Danielem Nestorem (nr 3.) 5:7, 3:6. Zdobyli jednak 800 punktów do klasyfikacji oraz zarobili 140 tysięcy dolarów do podziału.

Reklama

ATP World Tour Finals rozgrywany był w Londynie po raz trzeci, a umowa na organizację imprezy z władzami męskiego tenisa obowiązuje do 2012 roku. Dalsze jej losy znajdą się być może w rękach nowego szefa ATP Tour, bowiem obecny Adam Helfant ogłosił niedawno, że nie będzie się ubiegał o reelekcję.

Trwają intensywne poszukiwania jego następcy. Według angielskiej prasy bardzo zainteresowany tą posadą jest były holenderski tenisista Richard Krajicek, triumfator Wimbledonu z 1996 roku. Po zakończeniu kariery został on dyrektorem turniejów ATP i WTA w holenderskim s'Hertogenbosch.

Ośmiodniowe zmagania tenisistów w Londynie oglądało ponad ćwierć miliona widzów, a w dziesięciu z 15 sesji odnotowano komplet na trybunach - 17 500 osób.