Fanom Radwańskiej po raz kolejny przyjdzie czekać niemal cały dzień na występ swojej ulubienicy. Jej niedzielny mecz będzie czwartym, ostatnim na korcie im. Suzanne Lenglen. Krakowianka w piątek w rozmowie z dziennikarzami oceniła, że jeśli ma do wyboru kort centralny i wyżej wymieniony, to woli grać właśnie na drugim co do wielkości obiekcie kompleksu. Zagra na nim po raz trzeci z rzędu.

Reklama

Z Pironkową zmierzy się po raz 13. w karierze. Z dotychczasowych konfrontacji 10 rozstrzygnęła na swoją korzyść, w tym wszystkie cztery na kortach ziemnych. Bułgarka jednak wydaje się nie przejmować zbytnio tak niekorzystnym dla siebie bilansem. To prawda, że grałam przeciwko niej wielokrotnie i przeważnie przegrywałam. Ale też zwyciężyłam dwukrotnie, a to oznacza, że nie jest niepokonana. Jest z pewnością wymagającą przeciwniczką, ale mam nadzieję, że zagram przeciwko niej naprawdę dobrze. Chcę to zrobić niezależnie od wszystkiego - zadeklarowała.

W imponującym stylu awansowała po raz pierwszy w karierze do 1/8 finału French Open. W zaledwie 51 minut pokonała rozstawioną z „19” Amerykankę Sloane Stephens 6:2, 6:1. Radwańska w piątkowym meczu z Czeszką Barborą Strycovą (30.) pewnie prowadziła 6:2, 3:0, ale potem zaczęły się kłopoty. Drugą partię ostatecznie przegrała 6:7 (6-8), ale w decydującej odsłonie zwyciężyła 6:2. Zdaniem Adama Królaka druga rakieta świata jest w stanie wygrać, o ile spełni kilka warunków.

Jeśli będzie radosna, będzie wierzyła w siebie i w to, że ma potencjał oraz będzie pamiętała, że musi grać śmiało, a nie czekać na błędy przeciwniczki, to na 51,5 procenta jest faworytką - zaznaczył doświadczony trener i były kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Davisa.

27-letnia Polka dotychczas tylko raz - w 2013 roku - dotarła do ćwierćfinału paryskiej imprezy. Rundę wcześniej zatrzymała się w latach 2008-09 i 2011.

Reklama

W niedzielę o najlepszą "ósemkę" powalczy także - ale w deblu - Marcin Matkowski. Wraz z Leandrem Paesem z Indii, jako duet rozstawiony z "16", zmierzą się w drugim spotkaniu na korcie nr 2 z występującymi z "czwórką" Brytyjczykiem Jamie Murrayem i Brazylijczykiem Bruno Soaresem.