Kubot i Peya obiecująco rozpoczęli spotkanie. Po przełamaniu i utrzymaniu własnego podania prowadzili 3:1. Bryanowie od razu jednak odrobili straty. Polsko-austriacka para w końcówce miała kilka szans, których nie wykorzystała - w dziewiątym gemie zmarnowała trzy "break pointy", a przy stanie 6:5 dla rywali oddała gema za sprawą własnych niewymuszonych błędów.

Reklama

W deblowym środowisku nieraz powtarza się opinię, że gdy utytułowani bliźniacy z USA zdobędą przewagę i poczują możliwość zwycięstwa, to już nie dają szans przeciwnikom. Najbardziej utytułowany debel w historii potwierdził to w piątek. Druga partia potoczyła się błyskawicznie.

Lubinianin nie zdołał więc "pomścić" Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego. Pierwszy przegrał ze Amerykanami mecz otwarcia, a drugi w rozpoczętym we wtorek, a zakończonym dzień później ćwierćfinale.

Kubot po raz pierwszy w karierze znalazł się w najlepszej "czwórce" deblowych zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa. Wcześniej jego najlepszym wynikiem w tej konkurencji w paryskiej imprezie był ćwierćfinał. Największym sukcesem lubinianina w grze podwójnej jest triumf w innym turnieju wielkoszlemowym - Austrialian Open. W Melbourne świętował sukces dwa lata temu, w parze ze Szwedem Robertem Lindstedtem.

Reklama

Przed sezonem nawiązał stałą współpracę z Matkowskim, a głównymi celami miały być imprezy wielkoszlemowe i igrzyska. Nie odnosili jednak sukcesów i po kilku miesiącach postanowili spróbować sił z innymi partnerami, ale zapowiedzieli, że wystąpią jeszcze razem w turnieju olimpijskim w Rio de Janeiro.

Z Peyą nigdy wcześniej nie miał okazji wspólnie grać. Jest z nim umówiony także na współpracę w części sezonu na kortach trawiastych.

Kubot był ostatnim polskim tenisistą w stawce seniorskiego French Open. We wtorek w 1/8 finału odpadła rozstawiona z "dwójką" Agnieszka Radwańska.

Porażkę w 2. rundzie debla zanotowały - obie z zagranicznymi partnerkami - Magda Linette i Paula Kania. W 1. rundzie gry podwójnej odpadły - również występujące z zagranicznymi tenisistkami - Klaudia Jans-Ignacik i Alicja Rosolska.