„Wiktoria Azarenka jest o krok bliżej wznowienia swojej kariery sportowej” – pisze amerykański portal TMZ Sports, twierdząc, że sąd w Kalifornii zgodził się z tenisistką, iż sprawa opieki nad jej synem Leo powinna być rozstrzygana przed białoruskim wymiarem sprawiedliwości.

Reklama

Ojciec chłopca, były partner Azarenki, ma trzy tygodnie na zaskarżenie wyroku amerykańskiego sądu.

Z powodu toczącego się przed kalifornijskim sądem sporu o prawo do opieki nad dzieckiem, tenisistka od lipca nie wystąpiła w żadnym spotkaniu, rezygnując z udziału w kolejnych ważnych imprezach sportowych, m.in. US Open i Australian Open.

Reklama

Białoruskie media wskazują, że tym samym amerykański sąd uznał wyrok, który zapadł wcześniej w Mińsku. Sąd uznał wówczas Azarenkę za głównego opiekuna dziecka i według portalu TUT.by, który powołuje się na anonimowe źródła, stało się to jeszcze zanim rozpoczął się proces w USA.

Według białoruskiego wymiaru sprawiedliwości „dziecko powinno stale przebywać pod opieką matki, zaś z ojcem widywać się w porządku określonym przez sąd, a głównym miejscem zamieszkania Leo jest Białoruś”.

Prawnicy McKeague’a mieli (latem ubiegłego roku) odwoływać się od białoruskiego wyroku, a gdy to nie przyniosło skutku – wówczas, twierdzi TUT.by, ojciec dziecka skierował sprawę do sądu w Los Angeles.

Reklama

Media na Białorusi, które od początku poświęcały sprawie wiele uwagi, pisały latem ubiegłego roku, że po rozstaniu z Azarenką McKeague oskarżył ją o porwanie syna.

Azarenka w grudniu 2016 r. została matką, a w czerwcu wróciła do rywalizacji. W pierwszych turniejach po wznowieniu kariery towarzyszył jej Leo.

Przez pierwsze kilka miesięcy McKeague mieszkał wraz z Azarenką i synem na Białorusi. Po rozstaniu nie zgodził się jednak, by dziecko pozostało z matką i złożył przed sądem w LA wniosek o przyznanie opieki nad chłopcem. Sąd zdecydował, że dziecko nie może opuszczać Kalifornii do rozstrzygnięcia sprawy.

Według portalu TZM, Azarenka zamierza wrócić z dzieckiem na Białoruś. Chce jednak, by ojciec dziecka miał z nim kontakt i uczestniczył w jego wychowaniu.