Zawodnicy musieli w poniedziałek czekać przeszło godzinę na wznowienie pierwszej serii przejazdów na 500 m. Niektórzy się nie doczekali – Amerykanin Shani Davis wycofał się z drugiej serii, ale dla niego to miała być tylko rozgrzewka przed biegiem na 1000 m, w którym będzie bronił tytułu. Najlepszy z Polaków Maciej Ustynowicz był 22.

Reklama

Maszyny zawiodły nie pierwszy raz, zepsuły się także w niedzielę, podczas zawodów kobiet na 3000 m. Menedżer hali przepraszał publiczność i sportowców, obiecując, że sytuacja się nie powtórzy, bo właśnie sprowadzają sprzęt z Calgary.

Łyżwiarze od początku narzekają także na jakość lodu – podobno zbiera się na nim szron, co powoduje, że jazda staje się wolniejsza. To z kolei faworyzuje silniejszych i cięższych zawodników.

Kłopoty panczenistów nie mogą się jednak równać z tym, przez co w Vancouver przechodzą startujący pod gołym niebem z powodu opadów lub ich braku, mgły, roztopów itp. Wczorajszą superkombinację alpejczyków przesunięto na piątek.