Co konkretnie nawaliło, że ten sezon był tak nieudany? "Długo by wymieniać przyczyny słabszych startów w tym sezonie: zmęczenie, brak szczęścia. Było kilka wypadków, jak płonący silnik, przebite opony. Zresztą opony to bolączka naszego zespołu przez cały ten sezon. Postawiliśmy na nowe, 18-calowe opony i te płatają nam figle" - wylicza polski rajdowiec.

Reklama

Leszek Kuzaj liczy na to, że pech wreszcie go opuści. "Czarna seria nigdy nie trwa wiecznie. Opanujemy ją. Wiem, że wciąż jestem szybki. Niepowodzenia motywują. Trudno jest utrzymać wysoką formę przez kilka lat z rzędu w jakiejkolwiek dyscyplinie sportu. Chcę wrócić na szczyt, wykorzystać moje doświadczenie" - mówi z rozmowie z "Gazetą Wyborczą".