Gdy nowy zawodnik Boltonu wcisnął wreszcie amatorom gola, niemalże słychać było rozchodzący się po całej Polsce łomot. To kamienie spadły z serc wszystkim kibicom. Do tej pory bowiem naprawdę trudno było zgadnąć którzy piłkarze są amatorami, a którzy z kopania piłki uczynili swoją - bardzo dobrze zresztą płatną - profesję. Smolarek po chwili radości pokazał w kierunku ławki rezerwowych gest, który w piłkarskim świecie przyjął się jako prośba o zmianę (gdyby Ebi był koszykarzem mógłby sygnalizować błąd kroków, ale koszykarzem nie jest, a przynajmniej nic o tym nie wiadomo).

Reklama

>>>Dlaczego Leo odsunął Smolarka?

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Smolarkowi nie do końca jest z Beenhakkerem po drodze. We Wrocławiu ze Słowenią w ogóle nie wystąpił. W San Marino znowu wstał z ławki i znowu strzelił. Co więc autor miał na myśli kręcąc młynka rękoma? "Dalej uważasz, że beze mnie sobie poradzisz? Możesz mnie zdjąć..." - oczywiście to tylko interpretacja.

Najprościej byłoby zapytać samego zainteresowanego, problem w tym, że Ebi obrażony jest na cały świat i z prasą nie rozmawia. Z kolegami z drużyny ponoć zresztą też nie...

>>>Jak trwoga to do Smolarka

Reklama

Beenhakker twierdzi, że gest Smolarka widział, ale nie chce go interpretować. To, że nie zdjął Ebiego jednak tylko potwierdza, że nie była to zwykła prośba o zmianę... - czytamy w "Fakcie".