Polski pięściarz założył własną organizację pod szyldem Boxing Team Adamek. Decyzję o tym podjął na... pielgrzymce na Jasną Górę. "Czuję się, jakbym siedział w zamrażarce. Poszedłem na pielgrzymkę do Częstochowy. Modliłem się o to, aby spotkać ludzi, którzy wspomogą moją dalszą karierę. Brakuje mi takich, którzy traktowaliby boks jako pasję i odpowiedzialnie wykonywaliby swoje obowiązki" - powiedział Adamek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Reklama

Bogusław Bagsik nie tylko nie chciał organizować walk dla Adamka, ale nawet oddać mu należnych pieniędzy. "Czy jestem rozgoryczony? To mocne słowo, ale na pewno liczyłem, że po przejściach z Kingiem moja kariera znów nabierze tempa. Teraz biorę sprawy we własne ręce i liczę, że wreszcie wszystko potoczy się tak, jak na to liczę. Moje cele sportowe na pewno nie uległy zmianie" - wyjaśnił Adamek.