Mikołajów żartuje, że z najbliższych o jego "śmierci" wie tylko żona. Tak naprawdę nie jest mu jednak do śmiechu. Został pomówiony przez znanego reżysera.

Zaorski napisał: "wchodził na końcówki spotkań i zawsze strzelał jednego, a czasami dwa gole. Świetne warunki, wzrost, znakomita gra głową, wszystkie te atrybuty rozmienił na wódę. Mikołajów zapił się na śmierć".

Reklama

Były snajper Zagłębia wiedzie w Sosnowcu spokojny żywot górniczego emeryta. O tym, że "nie żyje" dowiedział się od Jerzego Miedzińskiego, kolegi z drużyny. "Jurek to porywczy człowiek. "Idź do sądu. Żądaj zadośćuczynienia" - podnosił głos. Nie powiem, "kopnęło" mnie to i to zdrowo. I to nawet nie to, że "nie żyje". Ale, że przez wódę! To jakaś totalna bzdura. Pewnie, że zdarzyło się wypić, ale gdzie mi tam do alkoholika! - irytuje się Mikołajów, który oczekuje przeprosin i sprostowania. "Mam 58 lat i żyję" - pisze do Zaorskiego.