Trzy medale mistrzostw świata zdobyli w sobotę w węgierskim Szeged polscy kajakarze. Złoto wywalczył Marek Twardowski (Cresovia Białystok), który na tym torze pięć lat temu również cieszył się z tytułu. Dla Twardowskiego to wielce udany powrót po bardzo długiej nieobecności spowodowanej kłopotami zdrowotnymi. W ubiegłym roku doznał poważnego skrętu jelit. Musiał poddać się operacji i żmudnej rehabilitacji, a jego powrót do sportu stanął pod dużym znakiem zapytania.

Reklama

Ze złotego medalu Twardowskiego ogromnie cieszył się prezes Polskiego Związku Kajakowego Józef Bejnarowicz. "Nie ukrywam, że gdy Marek mijał linię mety, uroniłem łezkę" - przyznał w rozmowie z PAP. "Jego złoty medal, to również sukces związku. Marek nie miał wsparcia ze strony ministerstwa, dlatego my i sponsorzy pomagaliśmy mu, wierzyliśmy w niego. Jeszcze przed startem powiedziałem mu: powalcz o medal. I powalczył w wielkim stylu. Cieszę się, że udało nam się Marka +odzyskać+" - dodał.

Bejnarowicz w sobotę miał wreszcie powody do zadowolenia, bowiem oprócz Twardowskiego, na podium stanęły jeszcze dwie polskie osady. Brązowe medale wywalczyły w K2 na 500 m Aneta Konieczna (Posnania) oraz Beata Mikołajczyk (Kopernik Bydgoszcz) i tej samej konkurencji (nieolimpijskiej) Dawid Putto (Kopernik Bydgoszcz) i Denis Ambroziak (KSC Olsztyn). "Dziewczyny popłynęły tak jak się spodziewałem. Uważam, że lepiej zdobyć brąz mistrzostw świata, a potem złoto igrzysk w Londynie, niż odwrotnie. Putto i Ambroziak to z kolei młoda osada, szkoda, że nie wywalczyli kwalifikacji na olimpijskim dystansie (w K2 na 200 m popłyną tylko w finale B - PAP), ale jeszcze wszystko przed nimi" - tłumaczył Bejnarowicz.

Prezes mimo trzech medali wywalczonych w sobotę, nie jest zadowolony ze startu reprezentantów. "W Szeged mieliśmy walczyć o kwalifikacje olimpijskie, a tymczasem kilka nam uciekło. Występ męskiej czwórki na 1000 m to porażka, bowiem definitywnie zamknęli sobie prawo startu w Londynie. Panie jeszcze taką szansę mają, ale liczyłem na znacznie lepszy występ niż wygrana w finale B. Na pocieszenie pozostaje dobry start naszych zawodników na 200 m. Liczę, że w niedzielę będą kolejne medale" - podkreślił. Polska odniosła również sukces organizacyjny. W przyszłym roku Poznań będzie gospodarzem europejskich regat kwalifikacyjnych do igrzysk, zawodów Pucharu Świata oraz MŚ w parakajakarstwie. Impreza na Torze Regatowym Malta odbędzie się w dniach 16-22 maja.

Reklama

Cztery polskie osady w sobotnie popołudnie startowały w finałach B. Ewelina Wojnarowska (Warta Poznań) w K1 na 500 m była szósta, a kanadyjkarz Adam Ginter (Spójnia Warszawa) w C1 na 500 m - piąty. W C2 na 1000 m Roman Rynkiewicz (AZS AWF Gorzów Wlkp.) i Mariusz Kruk (Posnania) zajęli trzecią lokatę. Czwórka w składzie Jakub Cebula, Marcin Nickowski (obaj AZS AWF Gorzów), Tomasz Olszewski (Posnania) i Krzysztof Łuczak (Kormoran Bydgoszcz) na dystansie 1000 m uplasowała się dopiero na szóstej pozycji.

W sobotę rozegrano również eliminacje w stosunkowo nowej konkurencji MŚ - sztafet 4x200 m. Do finału zakwalifikowali się kanadyjkarze (Paweł Baraszkiewicz, Ginter, Rynkiewicz i Kruk) oraz kajakarki (Marta Walczykiewicz, Karolina Naja, Aneta Konieczna i Wojnarowska). Z rywalizacji opadła polska sztafeta kajakarzy.

W ostatnim dniu zawodów o medale na 200 m oprócz sztafet, walczyć będą cztery polskie osady - trzy jedynki: Walczykiewicz, Piotr Siemionowski, Baraszkiewicz oraz dwójka kobieca - Naja z Magdaleną Krukowską.