Dla zawodowców przyjmuje się, że szansa na trafienie do dołka za pierwszym razem jest jak 5 tysięcy do jednego. Ale Thomas Brady i Dennis Gerhart to amatorzy. Grają tylko w weekendy. Specjaliści uznali, że ich wynik jest nieprawdopodobny.

Ale jednak Brady'emu i Gerhartowi się udało. "To było coś niesamowitego. Piłeczka poleciała jak zaklęta. Wylądowała daleko od dołka, ale potem potoczyła się jak po sznurku" - opowiadał zachwycony Gerhart, który pracuje jako elektryk.

Reklama